Tujko, dzięki. Co do działań w agrotechnice na warzywniaczku, to nie zaprzestanę się dokopywać,(!) o co w tym wszystkim chodzi, bo jakoś wzięła mnie ciekawość i jeszcze gorzej - ambicja,

by znać się na rolnictwie
A teren fatalny, nie ma skraweczka równego, ale to nic, wycisnę z niego wszystko co się da, by Ogród był zadziwiający.
Marpo, witam Cię serdecznie w Ogrodzie.
Faktycznie ściętą trawę używam do ściółkowania warzywniaka, przekopanej i przygotowanej do zim,y gleby i do ściółkowania krzewów owocowych i różanych. Siano daje specyficzny klimat, trzeba to lubić.
Czy w Twoim, tak pięknie zadbanym ogrodzie pasowałaby taka ściółka? Myślę, że nie wszędzie ale pod maliny jak najbardziej - zawsze to powstrzyma nieproszonych gości.
Poza tym, jeżeli masz duże ilości ściętej trawy, warto ją kompostować - dobrej ziemi nigdy nie jest za dużo.
A ogród naturalistyczny ....z braku czasu.
Zapraszam zawsze!
Izuniu.

Jeżeli lubisz dalie to.... się nie poddawaj!
Ja też w pierwszym roku straciłam bulwy, bo myślałam, że mogę je trzymać w piwnicy, w ogrodzie, a one przemarzły: Galaretowate zgniłki.
Więc następnego roku wstawiłam je do piwnicy ale tej ogrzewanej, z taką śliczną wielgachną rurą grzewczą, jaką ma Ambusia w swojej piwnicy. Do przysypania dalii wiórki się nie nadają i takich nie miałam, więc leżące w plastokowej skrzynce dalie przykryłam workiem foliowym ( nie szczelnie), by nie tak intensywnie wysychały. Zrobiłam to tymczasowo, planując zdobycie piasku, czy torfu. Oczywiście, że tego nie zrobiłam i dalie dotrwały do wiosny z foliowym workiem na głowie.
Jedna dalia wydawała mi się już zanadto wyschnięta, więc ją naprawdę lekko zrosiłam. Po tygodniu wybiły z niej pędy a przecież to był jeszcze marzec! Oczywiście ratunku! Donice z ziemią! parapet!
Najważniejsze , by nie przemarzły! Na pewno Ci się uda. A miejsce znajdziesz, bo musi być taki punkt w ogrodzie, który jest nasłoneczniony przez większość dnia i niekoniecznie musi on być na rozplanowanych już rabatach. Ostatecznie wielka donica lub skrzynia postawiona tam, gdzie świeci najmocniej i ...masz dalie!
O aksamitki już się nie martwię, będziesz miała aksamitkowe pole! Jest tyle odniam aksamitek! Poza tym, jeżeli masz kilka " zbędnych " nasionek możesz je teraz wysiać, przykryć, zwilżać i obserwować jak wschodzą. Ale wiadomo, że nie zakwitną.
Dzięki za warzywniaczek

- moje hołubione dziecię.
Ambusiu,

tak kilka posadziłam. Większość, (nie wszystkie), wiosną odbiły. Niestety cień i zachwaszczenie zrobiły swoje i przepadły, pozostała tylko jedna, żółta, która zakwita dopiero teraz. Dawno w Ogrodzie nie byłam, więc nie mam jej fotki ale oczywiście nadrobię tę zaległość. Myślę, że zbyt wysokie kopczykownie powoduje zagniwanie korzonków. Tak chyba przepadła moja najładniejsza - łososiowa. W tym roku tylko lekko wyściółkuję.
Kwitnie bordowa - piękna
A to tegoroczne, nowe chryzantemy.


Mgliście, zmierzchowo, pachnąco...
Nawet w centrum W-wy, na długich alejach, chryzantemy - jesienne, polskie kwiaty.
I co? Czy nie warto?
