Są różne fijoły. 
Nie będę rozpaczać, jeśli penstemon padnie. To chyba był jednodniowy napad przygnębienia Przeszło.
na cały dzień. 
Ciekawe co uleczyło Cię , kartonik ?ewamaj66 pisze:To chyba był jednodniowy napad przygnębienia
). Mimo to życie jest piękne, bo nie było przymrozku. Sęp sępowi za dużo nie wysępi Widziałam, co u Ciebie rośnie-bój się 
ważne , że dzień był piękny. Prace w ogrodzie zdążysz zrobić. Jeszcze pogoda ma być ładna nawet na początku listopada. Kuruj się. Zdrówka życzę. 
Za miedzą...i troszkę dalej.
Ja już temu się nie dziwię.ewamaj66 pisze: Grażyna, u mnie sezon jeszcze się nie zakończył
Dziewczyny, normalnie to wszystkie wydawałybyśmy na ciuchy.majka411 pisze:Ewciu, ryje - kopie, a to, że śpiewa, to jest zwyczajnie szcześliwy i zadowolony. Wydaje , wydaje bo to też szczęście przynosiMajka, normalny człowiek nie ryje ze śpiewem na ustach I nie wydaje majątku na jakieś tam kwiatki
Chyba nie każdy może nas zrozumieć.
Dziś na pewno pójdę poryć trochę. Nie do końca wyprowadziłam winobluszcz, jeszcze trochę zostanie na przyszły rok. Bardzo szybko zgubił liście. U mnie taki siew warzyw raczej się nie sprawdzi, może w cieplejszych regionach. I tak jestem zadowolona. Rośliny z roku na rok coraz ładniejsze. ).
Też mam nadzieję, że to będzie dziś. Takie drobne przeziębienie to jeszcze nie choroba, w tej chwili został tylko denerwujący katar, co na pewno mi nie przeszkodzi popracować trochę w ogrodzie. Pogoda cudna-od kiedy przestało wiać 
U mnie raczej buro.Różyczki to dopiero w czerwcu będziemy podziwiać. Oj szykuje się oglądanie opisz co przyszło, a jak lubisz poryć to poryj, ja w niedzielę poryję , wiesz co z wielką przyjemnością, ale śpiewać nie będę bo fałszuję. No, to sobie może ponucę, a co ..... pod nosem, żeby nikt nie słyszał. 
