Jak daleeeeeeko!
Nie płaczesz za nim!? Jeszcze nie zdążyłaś zatęskinić! No tak!
Czy masz inne dzieciuszki na które przelejesz swoje żale, czy tylko mąż Ci pozostał.
Jak częśto Twój synek będzie Cie odwiedzał? Ja juz bym płakała
Nie możęsz zrobić nic żeby był bliżej Ciebie?
Jestem w podobnej sytuacji.
Moja córcia starsza /wlaśnie jedzie do mnie/mieszka od roku w Poznaniu.
Też tęsknię za nią mimo że jest w domu średno co 10 dni.
Znalazłszy ten wątek, nie mogę nie pochwalić sie moją kocia rodzinką
Nie ma tu wszystkich moich kotów, ale i tak zdjęć jest chyba sporo?
Uważam, ze wszystkie koty są piękne! No, może niektóre bardziej niż inne ;)
Koty to bardzo inteligentne zwierzęta, ale lubią zachować niezależność. Są jak dzieci Trzeba je po pierwsze kochać, po drugie starać się je zrozumieć i po trzecie wychować. Kot potrafi odwzajemnić miłość i okazać to, jeśli ma na to ochotę ;)
kotki super !!
Niestety nie chcę już żadnego zwierzaka w domu !! Pożegnałam już 2 koty i psa i jęśli będzie zwierzę które mnie przeżyje to tak, ale już żadnego więcej zwierza, którego bym musiała opłakiwać !!! Wystarczą mi takie kotki :
Śliczne, Nelu! , ale to nie to samo co żywe. Takie nie przyjdą do Ciebie , kiedy będzie Ci smutno, nie przytula się i nie zajrzą z uczuciem w oczy Rozrzewniłam się . Bardzo kocham moje kotki i wiem, ze one też mnie kochają. Zdarza się, ze muszę któregoś pożegnać i to jest zawsze wielki ból, ale ból jest nieodłączna częścią naszego życia. I tak od niego nie uciekniemy, a chwile spedzone z moimi najlepszymi przyjaciółmi pozostana ze mną Na razie wszystkie moje kotki maja się dobrze (tfu, odpukać) i mam nadzieję że tak zostanie. ;:8
Dziękuję, Aurynko za pochwałę Koty są tak wdzięcznymi obiektami do fotografowania, ze zdjecia muszą się podobać
Chyba ze ktoś nie lubi kotów
Witam wszystkich wielbicieli kotów. Tak się cieszę że jest nas sporo. Chatte widzę że lubisz szykretki,ja też.
Zdradź tajemnicę ile masz kotów? Ze zdjęć trudno powiedzieć...
Witaj,Elizo:), ja lubię wszystkie! Szylkretowe mam dwie, a wszystkich kotów w tej chwili.......14 .
Dwie małutkie mam nadzieje oddać w dobre ręce... Na zdjęciach nie ma wszystkich moich kotów.
Ja też lubię wszystkie jak zaglądniesz na temat obok "moje futrzaki" to tam przedstawiłam wszystkie moje koty, a są różne. Wydawało mi sie że posiadanie 4 kotów to bardzo dużo, ale widać daleko mi jeszcze...
Mam pytanie czy nie zechciałabyś napisać nieco o pochodzeniu kotów, bardzo mnie interesuję w jaki sposób pojawiały się w Twoim życiu.
Niedawno pożegnałam dwa koty jednego w 2004, a drugiego zaledwie 12 września 2006.
Wiem jedno koty były są i będą w moim życiu.
Pozdrawiam Eliza
Elizo, chcesz wiedzieć, skąd sie wzięło tyle kotów w moim domu? Właściwie zaczęło się od faraonków :Kleopatra, Chefren i Nefretete, były rodzeństwem. Kiedy miały 3 tygodnie, ich matka wyszła z domu i już nie wróciła. Ponieważ maleństwa nie umiały jeszcze jeść, karmiłam je kroplomierzem, dopóki się nie usamodzielniły. Po dwóch latach Tete umarła na białaczkę, a Chefrenek zginął pod samochodem. Została Kleo, która ma dziś 8 lat. Wszystkie pozostałe koty, to albo
jej dzieci, albo wnuki. W ciągu tych 8 lat zginęło mi tyle kotów, że czasem trudno mi sobie przypomnieć imię, ale każde zaginięcie, każda śmierć była tak samo bolesna. Obecność innych kotów pomaga mi przeżyć taką stratę.
Czytałam o Twojej Tinie i bardzo Ci współczuję. Wiem co czujesz. Musimy jednak nauczyc się oswajać śmierć, bo ani nasze zwierzaki ani my nie bedziemy żyć wiecznie. Ja nauczyłam się chować gdzieś na dnie pamięci te smutne chwile i ból, a przywoływać te dobre, radosne. Ale nawet jak mi sie to czasem nie udaje, bo bywa, ze ból jest zbyt wielki, to i tak wiem, "że koty były, są i będą w moim życiu ". Nie wyobrażam juz sobie zycia bez kotów. Cieszę, ze myślisz
i czujesz podobnie i mam nadzieję, że jest nas znacznie, znacznie więcej.
chatte pisze:Czy powiesz Jakubie jak się zwie twój arystokrata/tka ? Prezentuje sie pieknie
0
Różnie się na nią woła: Ja wołam Miecia, żona Miciuchna, sąsiad z działki Zyta a inny sąsiad Zdzicha.
Ma ok. 1,5/2 lata.
Zauważcie, że jeden brew ma biały a drugiego nie widać bo czarny.
Bardzo wychudzona i z kocim katarem przyszła do nas zeszłej jesieni. I została. A katar? i jest i go nie ma.
Jak moze katar byc i nie byc? Albo jest, albo go nie ma? jeśli była leczona, to nie powinna mięc.
Co do imienia, to ciekawi mnie skąd sasiedzi wzięli swoje imiona? Moze na złość Tobie wołają ją inaczej?
Ale chyba tez fajnie