Iwona, naprawdę śliczne kanny Ci się udały.

I to już w pierwszym roku uprawy kwitną? Musiałam gdzieś przeoczyć lekcję o cannach z nasion, dlatego pytam.

Zostawiłam na każdej ze swoich pęd z nasionami, ten najstarszy, żeby też uzyskać coś nowego. Fantastycznie by było widzieć, co wyszło już w następnym sezonie. Oczywiście nie ingerowałam w ten cud natury (tak jak
Fafka 
) i nie wiem, czy mam w ogóle się spodziewać niespodzianek (jakkolwiek by to nie brzmiało

), skoro mam tylko dwie odmiany. Ale może jakieś geny recesywne dojdą do głosu, dlatego mimo wszystko sprawdzę.
