dobrze zrobiłaś sądzę, one czasami wolą do ziemi niż moczyć się w wodzie, niekiedy jak bez korzonków wsadzisz, to też się przyjmąDziś o poranku zajrzałam, bo przecież trzeba było! do pojemniczka gdzie ukorzeniał się filodendron od Beatki i zobaczyłam 2 zżółknięte liście (wczoraj był zaledwie 1) więc postanowiłam nie marnować czasu, coby go nie uśmiercić i szybciutko w ziemię wsadziłam, miał 2 korzoneczki... może da radę...?

Mój listonosz też ciała daje, czekam na paczusię od Filigranowej już od wczoraj