
Bardziej profesjonalnie - kopie się rów o skośnej ścianie, wrzuca dren na dno (żeby woda przypadkiem nie stała) i kładzie drzewka pod kątem, obsypując razem z koronką, tylko końce wystają. Co pod ziemią - nie zmarznie. A przesypać można piaskiem czy dobrze przepuszczalną ziemią, ewentualnie mieszaną z trocinami.
Ale na moje oko - piasek nawet łatwiej przemarza, a tu zasypują i gliniastą ziemią, bo taka jest


Przysypywanie tego jeszcze słomą czy korą wydaje mi się niepotrzebne, a ryzykowne. Kto wie jakie tam grzyby i choroby w takiej ściółce są, albo się rozwiną?
Natomiast jeśli się ma jakieś sprytne miejsce chroniące od mrozu, komórkę czy piwniczkę, czy jakowyś inny budynek, można drzewka schować, korzenie posadzić w piasek, trociny czy inny torf by nie przeschły - i tyle. Ma to tę zaletę że wiosną drzewka nie ruszą zbyt wcześnie, bo w chłodzie stoją, można wysadzić kiedy pasuje. U mnie potrafi się wiosna zrobić w lutym-marcu, wegetacja ruszy, a potem znów mrozy... z czereśniami zwłaszcza kłopot, ale też śliwy niektóre za wcześnie się budzą.
Taką tradycyjną piwniczkę ziemną każdemu zresztą polecam, zawsze się przyda na gospodarstwie.
