Jatro, zapraszam na herbatkę w zimowe wieczory. Kieliszeczek naleweczki też się znadzie na rozgrzewkę
Jadziu, wiosną pooddzielam te truskaweczki od pozostałych odmian, bo wąsiska powypuszczały (te zwykłe truskawki)i teraz muszę zabawić się w dedektywa i oddzielić inne odmiany od obecnie owocujących. Wiosną przypomnij się proszę. Jak tylko będzie można je wyciągnąć z ziemi, zaraz je wyślę.Jeżeli chodzi o nasionka kobei, to nigdy ich nie zbierałam. Nie zawiązywały się. Zawsze kupowałam w lutym nowe nasionka. Jak będą, to nie ma sprawy. Chryzantemki, to sobie dopiero zamówiłam. Te chyba nazywają się astry ..jakieś tam. Jest całkiem spora grupa odmianowa. Są one bezproblemowe. Rozmnażają się przez kłącza. Tych jaśniejszych mam całą masę. Z ciemniejszymi walczyłam (chyba skutecznie), bo zostało mi tylko troszkę. Miałam jeszcze ładne biskupie,ale po zeszłorocznych pracach budowlanych i one przepadły.Chociaż, całkiem możliwe, że w jednym miejscu uratowały się, ale latem złapały mączniaka i je ścięłam. Teraz odrastają ale raczej nie zakwitną.
Ewa, a może trzeba zrobić poletko poziomkowe w innym miejscu ? Moje poziomeczki właśnie owocują cały sezon. Nie bardzo obficie, ale zawsze. Wydaje się, że w przypadku Twoich truskawk kuracja z naturalnego antybiotyku nie powiodła się
Moje poletka truskawkowo poziomkowe z wczorajszego dnia . Wiem, wiem , powinnam zrobić porządek, ale nigdy nie ścinam jesienią liści, a wąsy już kilkakrotnie "goliłam" a one swoje:

No i moje astry nazywane marcinkami ( w naturze jest większy kontrast kolorów. Te pierwsze są bardziej fioletowe.):




















