To na pewno nie dziś

Roślinki się "suszą". Nie mogę złego słowa powiedzieć o tym, w co były posadzone, bo duuużo żwirku w doniczkach, ale tradycyjnie podlane. Więc sadzenie musi czekać. Zresztą już mi brakło doniczek, a jutro niedziela
Ale pochwalę się jednym. Nie wiem, co mnie podkusiło. Miałam nie kupować przypadkowo (właściwie miałam wcale nie kupować

). Ale od tego nie mogłam oderwać wzroku. Zwykle nie nabywam dużych sztuk, ten jest wyjątkiem. Nie wiem, co to za jeden, mam tylko przypuszczenia. Ale tak do mnie mrugał, że musiałam go przygarnąć

Jak to się mówi po kobiecemu, ponieważ taki wydał mi się piękny.
Wydaje mi się, że to może być G. pflanzii (tudzież G. marquezi, G. saglionis).
Reszta jakoś na dniach i pewnie Was zaskoczę
I zdjęcie porównawcze z przypadkowym, acz nie najmniejszym z tego rodzaju, żeby zobrazować jaki to kolosik (11cm średnica)
