Karola jeśli woda schodzi po 20 h to przepuszczalność gruntu jest zła. Najlepiej go posadzić na lekkim nachyleniu i wtedy też stanowisko może być odrobinę zagłebione w naturalnym gruncie. Ale najlepiej nadsypać mieszanki i czymś ograniczyć (jakieś fajne stare pnie, konary, kamienie, drewno itp) - i jeśli to możliwe na lekkim nachyleniu, żeby woda miała odpływ. poszukaj sobie przykładów, tu jakaś namiastka
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=43&t=46688
Nie dawałabym do mieszanki gliny, no może trochę, ale rodzimego gruntu. Do takiej mieszanki bardzo dobre jest też igliwie sosnowe z darnią sosnową. Im więcej materii organicznej tym lepiej+siarka pylista
No i teraz największy ból..korznie trzeba rozszarpać, a jest trochę późno żeby się odbudowały do zimy. Trudno radzić. Albo porządnie rozszarpiesz i może korzenie zdążą się odbudować przed mrozami, albo nic nie zrobisz i może zimy nie przetrzymać bo uschnie, albo teraz delikatnie rozluźnisz korzenie, a wiosną zrobisz to tak jak trzeba. Tak czy siak korzeń przed posadzeniem powinnaś zanurzyć w wiadrze z wodą (tylko ostrożnie wyjmuj, bo korzenie jak nasiąkną wodą są b.ciężkie).
Generalnie jest to zły moment na takie operacje, natomiast b. dobry na przygotowanie stanowiska, bo można powrzucać do mieszanki świeży obornik, świeże igliwie, spadające liście itp - do wiosny zrobi się z tego świetna częściowo przekompostowana mieszanka.
Czy może ktoś wie jak długo mam czekać na efekty, tzn kiedy będę wiedziała,że jest mu lepiej i,że to była przyczyna jego niedobrej formy? A po jakim czasie ewentualnie mam zacząć się martwić,że jest bez zmian?
Jak przetrzyma zimę to juz jest sukces

Jak zrobisz wszystko co trzeba, to już w przyszłym roku powinien pójść jak burza