Majeczko, nienawidzę deszczu. U mnie znowu pada. A ja miałam dzisiaj karczować krzaczyska.
Ulcia, może poczekaj jeszcze rok i wtedy żurawki podzielisz. Albo na wiosnę zrób to z tymi, które najbardziej się rozrosły.
Agness, dzisiaj gdy ci odpowiadam jest już niestety deszczowo i zimno. NO ale jest komputer i forum...
Aguniado, tych żółtości mam teraz jakby nadmiar. Dlatego zaczynam kupować róże. Będzie bardziej kolorowo. Wiem, że ty także postanowiłaś wzbogacić ogród różami. Beziemy się więc w tym wspierać.
Margo, ale mi wspaniałości obiecujecie tam w Skierniewicach. Muszę w takmi razie zacząć teraz mniej wydawać, żeby zostało więcej na trawki i róże.
Tajko, ja jesień lubię najbardziej. Ale nie może zbyt długo padać, bo wtedy robi się smutno na myśl o końcu sezonu.
Izo, miło że wpadłaś. Rzeczywiście na zdjęciach mój dom sprawia wrażenie starego domostwa. W rzeczywistości jednak ma tylko osiem lat. No ale ten największy dąb liczy już sobie z pięćdziesiąt kilka. Musiałąm do niego dostosować wszelkie nasadzenia. To on tu rządzi.
Agatko123, no widzisz, to wielka szkoda, bo taka okazja nie zdarza się często. Bardzo się cieszę, że znowu pogadam sobie z forumkami o roślinkach
Krysiu, imię Edward rzeczywiście by pasowało. Jest dostatecznie poważne i dostojne. Propozycja godna rozważenia.
Jagusiu, grubosza trzeba najpierw przyzwyczaić do słońca. Początkowo powienien stać jednak w półcieniu, dopiero poxniej go oswajać ze słoneczkiem
Gloriadei, dziękuję za wizytę. Jak ja lubię osoby, które przychodzą z rewzizytą tak szybko i jeszcze do tego napiszą coś sympatycznego. Ewo, zamówiłam właśnie siedem róż angielskich i tym samym rozpoczynam z nimi przygodę. Mimo mojego cienistego buszu mam w ogrodzie miejsca słoneczne i tam planuję zrobć różankę. Od ciebie będę czerpać pomysły
Olku, ja myślę, że u grubosza wielkość liści zależy od miejsca, w którym stoi. Ja mam w domu cztery egzemplarze. Zimą stoją w tym samym miejscu. Trzy z nich wynoszę na całe lato do ogrodu. I one mają duże błyszczące listki. Natomiast tego czwartego nie wynoszę. On ma coraz mniejsze te listki. Uważam, że mógłbyś zawieźć swojego na działkę. W jesieni byś go nie poznał.