Kocurki sa tesciowej aczkolwiek bedzie trzeba je wydac..., bo razem z nimi juz jest tam 5 kotów bo ja to kocia matka jestem i nie pozwalam na ich wyziezienie gdzies, i wydanie a tesciowa sie zlosci ile to kotów ma do wyżywienia
A z astrami u mnie zas jest na odwrót niz u Ciebie.... ja mam je pierwszy raz, jak zreszta wszystkie inne kwiaty prócz mieczykow
Moja droga, a nie ma nikogo bliskiego w PL aby np mogl isc do Ciebie i zrobic zdjecia a potem przeslac??? dlugo masz zamiar byc wogole w tej czystolandii?? hihihi i prosze sie nie smutasic
M zdaje mi relacje co kwitnie, co podlewa, ale nie jest to samo Będę tu do połowy września. Zawsze mnie coś omija, teraz m zajada się pomidorkami z gruntu i ogóreczkami a ja oblizuję się tutaj ale jak przyjadę to będziemy chodzic na grzybki (m mi obiecał )
Nooo to na pewno nie to samo, to sie zgadza..., a do połowy wrzesnia to zleci szybko, myslalam ze o wiele dłuzej tam zostaniesz a zajadac bedziesz sie w przyszłym roku najwyzej chyba ze znow wybedziesz
Widze ze tez lubisz chodzic na grzybki ja to uwielbiam ostatnio we wtorek bylam z tata 6 godzin, to jak znalazlam jakiegos wiekszego, ładnego prawdziwka to az go wycalowalam to tym kapelusiuku normalnie mialam wieksza radoche ze znalezienia tych grzybków niz dziecko jak mu sie kredki kupi