myrtille1986 pisze:No dobrze to na pewno za korzonki sie wezmę.
Co do podlewania to właśnie nie mam takiej sprytnej osoby.A pytam sie na zapas hehe.Jak by doszło do pozostawienia ich na dłuższy czas to "Teściowa" by sie zajęła a ona już starasz jest wiec nie chce jej też zawracać głowy możeniem.
Heja, też mam ten problem, że muszę wyjechać na 2,5 tygodnia i nie chcę za bardzo zawracać teściowej głowę, dlatego nabieram wiadro wody i proszę, aby co drugi dzień wsadziła ją tam na godzinę lub dwie i wyjęła, myślę, że to dla niej bedzie mniej kłopotliwe niz codzienne zraszanie. Mam zamiar dla uproszczenia całego tego zabiegu przykręcić jakiś haczyk do półki (od biedy wbić mały gwoździk), a wiadro postawić pod półką, aby wyjmując vandę z wody można było ją odrazu podwiesić, by spokojnie woda skapała z korzeni do wiadra. Ma to być taka tymczasowa improwizorka podczas wyjazdu i ułatwienie dla teściowej opieki nad moim skarbem

.
Może zapytaj teściową co dla niej będzie łatwiejsze?
