Sarny zjedzą każde drzewko, pomyśl o ogrodzeniu. A na pnie drzewkom koniecznie osłonki załóż, bo toto nawet myszy obgryzą.
Ranę tak zostawić. Jak widzisz, drzewo zalewa ją z obu stron kallusem (ta tkanka zabliźniająca), w końcu zarośnie. Jeśli wewnątrz rany (na tym martwym drewnie) coś sterczy, jakiś sęK tam widać, kawałki starej kory czy tp. nierówności, można by je odciąć na gładko, aby nie przeszkadzały w zetknięciu się kalusa. Nawet wyciąłbym słabsze gałązki (na gładko, żadnych sęczków!) aby nie przeszkadzały, bo i tak będą zasychać. Wygląda mi to na poważniejsze niż uszkodzenie mrozowe, jakaś martwica kory (może rzeczywiście z przemrożenia), ale to juz nieistotne.
Zamalowywanie czy opryskiwanie rany jakimś środkiem grzybobójczym czasem jest polecane, ale tak naprawdę nie ma żadnych dowodów że to coś pomaga. Ważne natomiast by rana była sucha i czysta.
