Też bym się interesowała taką dynią... W sensie że tym atlanticem.
I z innej beczki - jak mi się pęd Justynki wspiął cichcem na taką niską siatkę oddzielającą trawnik od części użytkowej, a następnie tenże pęd (już niemożliwy do wyjęcia bez uszkadzania siatki lub samego pędu) uwił tam dynię, to mi się ta siatka nie zarwie? Justynki raczej wielkie nie są, ale kto je wie... Dynie tak przyszalały, że te pędy znajduję WSZĘDZIE, wchodzą na porzeczki na na drzewka owocowe. I w takich okolicznościach wiążą się owoce...
