Witam z ciszy przed burzą...chociaż może przejdzie bokiem?
Oliwko, z tą rabatkąto było tak, że tam posadziłam sobie krzeczory w trawie - tę właśnie hortensję(być może gatunek, kupiona parę lat temu, kiedy po prostu weszłam i poprosiłam o bukietową), pęcherznicę, Rosarium Uetersen i kaline Roseum. Dopiero w tym sezonie zdjęłam darń pomiędzy nimi i podosadzałam mniejsze zabaweczki
Te kilka słonecznych dni od razu poprawiły stan naszych nasadzeń ;-) ślicznie rozwinęły sie te moje wczesne zawilce
Lwie mordeczki
Elmshorn przeżywa drugą młodość, bardzo lubię tę różę, ma taki energetyczny kolor
Floksy jak wyżej
Liliowce mam skromne, niewypasione, ale coś czuję, że jesienią powiększę sobie kolekcję...
A propos róż, to wzbogaciłam się o dwie sztuki...jedna to First Lady, a druga Muttertag:
No zaszalałam, słaba jestem...czy to moja wina, ze mam takie fajne centrum ogrodnicze zaraz koło pracy...
Ignis, u mnie najmocniejsząangielka jest Krwawa Mary ;-) - właśnie zaczyna drugie życie, tutaj wstrzeliła sie w fotkę z pełnymi kosmosami:
Ewuś, ja z kolei mam słabość do róż okrywowych, takich jak powyższa, albo poniższa - Celina. Kwitnie z małymi przerwami przez prawie cały sezon, nie choruje, niestety kwiaty nie żyją długo...
KaRo - no, to ciekawe...mnie się nie udawały siewy kleomy do gruntu, ale same sie wysiały pięknie. Ślimaki, no cóż, one akurat te kwiatu lubią...podobnie jak ogórki, cynie i niestety patisony. A cebule jak mi posiekały...
