Tło z iglaków może być ciekawe; zobaczę, co uda mi się znaleźć w nursery (mamy długi weekend, więc chyba wybiorę się na ogrodnicze polowanie 
)
Nie wiem, jak Ci tam na Wyspach, ale skoro zdecydowałaś się na emigrację z Polski, może zechcesz zahaczyć i o ten kontynent 
A miejsca Ci tutaj dostatek, oj dostatek A ostatnio powstało nawet lobby, które chce skłonić rząd kanadyjski do przyjmowania większej liczby Polaków... 
( na realizacje swoich marzeń potrzebowałabym chyba z 4 ha.ziemi) .Za Ocean nie myślę się wybierać.O wyjeździe na Wyspy też nie myślałam ale życie pokazało swoje. 
Część kwiatów zamieszka na nowej rabacie... Nadal nie kupiłam iglaków do zasłonięcia kompostowników, ale muszę jeszcze przemyśleć całość kompozycji. Na razie zrobiłam trochę nasadzeń (zdjęcia wkrótce ), mąż przytargał kamień 
, a jacuzzi dla ptaszków jeszcze w sklepie... 
i anemone tomentosa 
, nie mam doświadczenia z nasionami jeżówek, ale z innymi a i owszem. Poza łubinem ozdobnym i małą malwą posiane kwiaty mi się nie darzą 
. Inaczej z warzywami - nie kupuję sadzonek, zawsze sieję swoje (łącznie z pomidorami i ogórkami) i cieszę się naprawdę dobrymi plonami. Kwiaty siane z mojej ręki są natomiast kiepskie... 
, ziele mam ogromne, ale w ogrodzie skała - graczki wbić się nie da, taka susza. Wyrywam zielsko, trochę zruszam, ale to syzyfowa praca 
Mam nadzieję, że uda mi się wychować go na przystojnego, wysokiego faceta...
Ogóreczki tuż przed kiszeniem (i siostra cukinia...)
Upały mają trwać do końca lata, więc może 
Igoiga23 pisze:Joasiu, burako podobnego obywatela posadź do tyłu, to ponstemon, u mnie dorasta do 60-70cm.
, Ty masz rację , co za naiwność Na etykietce stoi jak byk, że dorasta do 90 cm. Co za analfabetyzm wtórny Znaczy burak idzie pod płot... 
Rewelacja ! , póki co, lekceważę kwaśne deszcze i uprawiam ogródek niemal po franciszkańsku. Warzywa cieszą i smakują lepiej niż te ze sklepu. Sałaty mamy tyle, że od kilku tygodni nie kupiliśmy żadnej. A jeśli chodzi o zioła, to ostatnio nabyłam dehydrator, w którym suszę je i zamykam w szczelnych słoiczkach . Jestem zachwycona rozwiązaniem, bo zioła pachną pieknie i nie tracą koloru, a co więcej, nie muszę ich mrozić ani w inny sposób przechowywać na zimę. , cieszę się, że wpadasz do mnie, bo ostatnio jakoś krucho z wizytami w moim wąteczku . Za to w ogródku, a i owszem - przez ostatni weekend przewinęło się ponad dwanaście osób, częściowo niezależnie od siebie . Zmęczona jestem tymi kawkami i obiadkami, ale zadowolona 
Za miedzą...i troszkę dalej.
