Dobry wieczór!
Witam wszystkich widokiem moich ulubionych liliowców...
To Cartwheels i Summy Russel.
MARGO2 ? Gosiu, hosty przywiezione przekwitły w donicach, jeszcze ciągle nie posadzone (mam kłopoty ze zdrowiem).
A co do poszukiwania konkretnych odmian, sama widziałaś ? wydawało się ? zwykłe dzwonki szerokolistne ? a są nie do zdobycia...
Wiesz,że sprezentowany liliowiec nie jest biały?
Pewnie,że chcę mieć gąszcz od razu, kto nie chce..? A jeśli coś się rzeczywiście za bardzo rozrośnie, wiesz,że mam gdzie przesadzać. Na razie gąszczu nie widać... Może za rok będę sobie pluła w brodę...
A fiolety...może...Ale nigdy nie lila !
AGUNIADA ? cieszę się, Aguniu, że troche poprawiłam Ci humor ! Tegoroczne ulewy, niszczące kwiaty, są przygnębiające. Ale to nic , w porównaniu do tego,że w zaprzyjaźnionych ogrodach stoi woda..! Trawa i rośliny zalane...
Określenie ?nie dopieszczone zakątki? na moje na pół oczyszczone chwastowiska jest przemiłe!
Ale powiem Ci,że mnie także podbudowują niedoskonałości w innych ogrodach ? wierzę wtedy,że to po prostu etap w tworzeniu ogrodu, a nie tylko moje niedacznictwo. Wiem,że niektóre osoby widok idealnego ogrodu mobilizuje do dążenia do celu, ale mnie to podcina skrzydła, wydaje mi się,że coś takiego jest poza moim zasięgiem. Dotyczy to zresztą nie tylko ogrodu.
DAFFODIL ? Asiu,fajnie, że tak się wspieramy nawzajem opowieściami o swoich doświadczeniach ! Stopniowo zrealizujemy nasze marzenia, zobaczysz.
Dziękuję Ci za ciepłe słowa o moim ogrodzie. Bardzo jestem ciekawa Twojego ! Może zdecydujesz się zaprosić nas do niego...?
MAG ? dzięki, Magda, za wsparcie! Cóż to jest wobec Twojego budowania stawu... Na efekty przyjdzie , oczywiście , poczekać.
Ale ku przestrodze innych zapaleńców, co to wszystko chcą zrobić sami i najszybciej, powiem, że nabawiłam się poważnej choroby rąk przy tej harówce.
JOLA1010 ? coś mi się wydaje, Jolu,że nasze ogrody w rzeczywistości wyglądają trochę gorzej niż na zdjęciach... Wybieramy zawsze te najładniejsze ujęcia. Przynajmniej ja tak robię. Ale jak widać , wiele jest miejsc u mnie albo w ogóle nie ruszonych, albo rozgrzebanych. Mamy co robić przez kolejne sezony!
Rzeczywiście, staram się dobierać kolory. Ale zobacz , jaka mnie w tym sezonie spotkała niespodzianka ? posadziłam lilie w kolorach, które lubię ( tym razem dostałam to, co zamówiłam!), ogniste barwy miały pasować do innych nasadzeń na rabacie, a co wyszło...?
Nigdy nie przypuszczałam,że będę miała coś takiego w ogrodzie ! Wulgarna uroda tych kwiatów jest porażająca....Naprawdę wyglądają jeszcze gorzej, niż na fotografii! Nie wiem , na czym to polega, to chyba nawet nie jest kwestia barwy... Totalna pomyłka, mimo,że kolor niby taki jak chciałam.
(azjatka Linda)
KATIK ? współczuję, Kasiu, tych kolorystycznych niespodzianek. Mnie wkurza, jeśli okaże się,że dostałam nie to, co kupiłam. Co robisz kiedy przydarzy Ci się coś takiego? Zmieniasz wersję rabaty, czy przesadzasz te nowe , nie pasujące rośliny?
AGRAZKA ? ja też, Grażynko, bardzo lubię oglądać relacje z powstawania czegoś nowego. A potem ogladać jak to się zmienia w czasie.
Jeśli lubisz strumyk, to może taka fotka...
MME33 ? dziękuję, Magdo! Czasem myślę,że chyba za dużo kombinuję. Natomiast z pewnością za ciężko pracuję w ogrodzie. Ostatnio czytałam jakiś artykuł, że ogród to nie obóz pracy. Pomyślałam ? to o mnie...
Co do chwastowiska, to zachwycają ewentualnie tylko na zdjęciu...
Kokornak chyba zachorował...Nie podobają mi się jego liście. A w Białym Ogrodzie do kwitnienia zbiera się budleja, a cudne kwiaty ma tojeść orszelinowa ! To dla mnie nowość, jestem zachwycona ich delikatną urodą.
Chyba nie tylko ja...
I śliczna odętka...
Zawsze mi się podobały ciemne , mięsiste liście kopytnika. Ale jakoś nie mogłam dla niego znaleźć miejsca w ogrodzie... A ono sobie czekało pod oknem gabinetu. Jak to jest ,że nie widzimy rzeczy , które mamy pod nosem..?
LUCY09 ? narobiłam się z tymi kłączami, Lucynko, a one ciągle jeszcze odbijają z ziemi. Teraz biorę się za drugą stronę tego zakątka.
A u Ciebie już jest ładnie! Ale my zawsze dążymy do udoskonalania.
Roślinki się przyjęły bardzo dobrze! Muszę poszukać zdjęć.
ABEILLE ? wiesz Wiesiu, też jestem zaskoczona,że mój biały kącik już jest dość zarośnięty, przynajmniej od strony strumyka i pod ścianą.
Nie mogę tego powiedzieć o jego drugiej stronie ? tam jeszcze wiele do zrobienia...Ale tej strony wam nie pokazuję na razie...
SURE ? Agatko,znowu były u mnie ulewy i woda naniosła muł na kamienie. Kamienny mostek był pod wodą...
Natomiast ziemia u mnie taka,że następnego dnia po takiej ulewie przesypuje się między palcami...
Między kopytnikiem posadziłam parzydło blekotolistne (aruncus aethusifolius), cieniolubną bylinkę, przypominającą tawułkę. Rośnie na 30 cm wysokości, w odróżnieniu od dużego parzydła leśnego. Myślę,że z kopytnikiem stworzy fajne połączenie dzięki tak różnym liściom , no i białym kwiatkom.
DODAD ? wiesz, Dorota, ja też czasem nie mogę uwierzyć , ile zrobiłam własnymi rękami w ogrodzie...
I co dzień dziękuję Bogu,że mam ten ogród z dorosłymi drzewami. Uwielbiam moje sosny i dęby, a szczególnie brzozy.
Trawka , o którą pytasz, to turzyca Ptasie Łapki(carex ornithopeda Variegata). To mała trawa, może rosnąć w cieniu. To moja pierwsza kępka, planuję dokupić więcej.
Dzięki za informację o Fujimusume! Chciałabym go zobaczyć na żywo... Myślę o zakupie tego powojnika w przyszłym sezonie. Ale absolutnie nie może być liliowy. Niebieski, ale nie błękit...bardzo intrygujące...
A kopytnik kupowałam! Skąd miałam wiedzieć,że Ty go wyrzucasz... Na szczęście nie był drogi. W bylinowej szkółce na Lubelszczyźnie wszystkie byliny były po 1zł 20 gr. (dokładnie!).
Mam nadzieję, że kopytnik będzie się szybko rozrastał, chciałabym tam mieć szybko zielony kożuch. A kępki parzydełek będę pilnować!
ARTAM ? już się przekonałam, Marto, że nie należy mówić ?nigdy?... Widzisz, nie było specjalnie czasu na pogaduszki w czasie naszego spotkania, na pewno bym Ci powiedziała o koncepcji zakątka w bieli z odrobiną różu. To będzie wydzielony zakątek.
Do doskonałego ogrodu zbliżam się bardzo małymi kroczkami... Wyobrażenia się raczej nie zmienią, natomiast akceptacja tego , co zrobiłam pewnie tak.
A łanów kopytnika nie widziałam...Chciałabym zobaczyć je u siebie . Stąd kopytnik się raczej nie rozlezie, bo on chyba lubi wilgotny cień, a u mnie jest zdecydowanie sucho. To miejsce pod północnym oknem jest jedyne wilgotne, a tam niech sobie szaleje. Ale dzięki za przestrogi ? będę miała baczenie, czy nie dominuje sąsiadów.
JACEKP ? Jacku, dziękuję za dobre słowo ! Bardzo sobie cenię Twoje uznanie.
Będę chronić parzydło,obiecuję. W kolejnym sezonie zdam relację, czy walka była ciężka...
ELSI ? cieszę się, Elu,że chwalisz mój Biały Ogród. Chciałam ,żeby był elegancki i romantyczny.
A z nową rabatą...no, widzisz, będzie miejsce na różowe pomyłki... W zasadzie wszystko się od tego zaczęło ? w to miejsce posadziłam najpierw nie lubiane różowe i liliowe rododendrony,żeby się ich pozbyć ze środka ogrodu. I tak przyszedł pomysł na tę rabatę.
Pomysł z tekturą zaczerpnęłam z jakiegoś programu angielskiego. Na nią sypię korę, ale można wtedy kłaść ją cienko, bo blokadę na chwasty stanowi tektura.
Plusem takiego rozwiązania jest
? taniość, co przy dużym terenie jest ważne
? tektura się rozkłada i nawozi (celuloza)
? nie ma problemu przy jakichkolwiek zmianach na rabacie
Z mojego doświadczenia wynika,ze na sezon starcza. Potem od deszczu tektura coraz bardziej mięknie i silne chwasty przerosną. Więc minusem takiego rozwiązania jest konieczność układania co sezon. Można położyć tekturę podwójnie.
Uważam,że warto spróbować. Ja jestem bardzo zadowolona.
Piszesz,że nie nadążasz z pielęgnacją wcześniej założonych rabat, bo zajmujesz się nowymi nasadzeniami ? ze mną jest dokładnie tak samo! Mam ten sam problem... Marzę o chwili, kiedy posadzę już wszystko, co zaplanowałam i będę tylko pielęgnować. A na razie muszę ścierpieć nieporządek.
RIANE ? lilie od Ciebie, Agatko , rosną bardzo bujnie. Mimo,że za mało wycięłam jałowiec, pod którym są posadzone.
Okropne lilie...No widzisz, zamieniłaś je na okropne zawilce...( kwitnie..?)
A niechciane lilie chętnie przyjmę! Wiesz, przy okazji zamówień cebulkowych...
Co do róży, to moja na pewno nie powtarza kwitnienia. A krzewi się też słabo. Natomiast teraz, jak zwykle, ma już chore liście. Jeśli jej nie wywalę, zrobimy jeszcze identyfikację.
FIRLETKA ? pytasz, Firletko, jak ja to robię..? Ja już tak mam,że jeśli się już w coś zaangażuję , to ciałem i duszą. Zaniedbuję wtedy inne rzeczy. Nie jest to dobre. A teraz jest Czas Ogrodu w moim życiu. I wszystko jest temu podporządkowane.
Więc po pierwsze ? poświęcam temu bardzo dużo czasu. Na szczęście mogę sobie na to pozwolić.
Wszystkie możliwe pieniądze też na to idą. A ponieważ ogród jest duży, kasa idzie na rośliny, a na wynajęcie ludzi do pomocy już nie starcza. Mam nadzieję,że w przyszłości się to zmieni i do najcięższych robót będę mogła kogoś wynająć. Na razie w zasadzie wszystko robię sama. Tak jak napisałaś, to ogrom ciężkiej , fizycznej pracy. I szczerze mówiąc, trochę mnie to przerasta. Właśnie się dowiedziałam,że mam ręce przeciążone i różne schorzenia, może skończyć się operacją.
Tak jak pisałam wyżej, z pielęgnacją trudno mi sobie poradzić ? nie starcza czasu przy zakładaniu nowych rabat. Więc musiałam się pogodzić z chwastami i czasem ?niedopieszczeniem? moich roślinek. Pocieszam się,że może w dużym ogrodzie jest to mniej widoczne.
Moja recepta na udany i zadbany ogród..?
Zadbany - zależy od jego wielkości i możliwości zaangażowania. Mój jest duży, a ja sama, więc postanowiłam,że nie sadzę żadnych wyszukanych roślin, tylko te wymagające minimalnej pielęgnacji, nie chorujące, przystosowane do naszego klimatu i warunków w moim ogrodzie ( sucha i słaba ziemia). Raczej żadne nowinki, tylko sprawdzone odmiany. Mało roślin jednorocznych. Unikam roślin, które wymagają odmładzania albo są krótkowieczne.
Kolejna rzecz, to stosowanie wszędzie roślin okrywowych. Żeby nie dać szansy chwastom i ograniczyć parowanie wody.
Mam nadzieje,że za kilka lat , kiedy cały ogród dojrzeje, wszystko to zafunkcjonuje i ,mimo rozmiarów, będzie do ogarnięcia.
Udany ? według mnie to ogród pełen harmonii ? z moją osobowością , z wnętrzem domu i z otoczeniem, a także z całym kontekstem kulturowym ( nie bardzo mi pasuje np. ogród japoński w Puszczy Kampinoskiej...). I marzę o harmonii kolorów i form w ogrodzie.( I o harmonii z Naturą, a więc ekologiczny).
Ale się rozpisałam... Firletko, a jaka jest Twoja koncepcja udanego i zadbanego ogrodu?
[IZA] ? bardzo się cieszę, Izo,że ta rabata nabiera kształtu. Chcę jeszcze w tym sezonie zrobić jej drugą część.
A tekturę stosuję od zeszłego roku i jestem zadowolona. Spełnia swoje zadanie, a jest tania. I nie muszę potem zębami wyrywać włókniny. Świetne rozwiązanie tymczasowe.
EVLUK ? Ewuniu, wielką radość sprawia mi Twoje uznanie i sympatia. Trzymaj kciuki, żeby sił starczyło!
Na zakończenie jeszcze liliowce, które teraz królują w ogrodzie...
