Choroby i dolegliwości kaktusów.Cz.1

[krufka]

Choć zdjęcie jest kiepskie to uszkodzenia wyglądają na przypalenia słoneczne. Nie przestawiał ktoś ostatnio tej roślinki na pełne słońce albo czy doniczka nie była obracana?

Nikt,prócz mnie tych kaktusów nie dotyka,od początku kaktus stoi tak samo,bo z "tyłu" ma brzydką dziurę.W okolicy tej dziury stopniowo zaczęły pojawiać się te przebarwienia-ale to strona,która ani razu nie była na słońcu.Część nasłoneczniona nie ma tych plam.Jest ich coraz więcej i wędrują coraz wyżej.

[blabla]

Dziwne. Wygląda jak poparzenie. Czy roślinka normalnie rośnie czy zatrzymała swój rozwój? Możesz wkleić lepszą fotkę? Ta jest robiona pod światło i do tego jest prześwietlona. Niewiele na niej widać.

[krufka]

Dziwne. Wygląda jak poparzenie. Czy roślinka normalnie rośnie czy zatrzymała swój rozwój? Możesz wkleić lepszą fotkę? Ta jest robiona pod światło i do tego jest prześwietlona. Niewiele na niej widać.

Dobrze,zrobię rano zdjęcie i je wkleję.Nie widzę by roślina rosła,za to najnowsza plama pojawiła się prawie na jej szczycie.Od strony słonecznej wygląda ok.Zrobię też zdjęcie tej dziury.

[krufka]

To nowe zdjęcia kaktusa z przypadłością

[blabla]

Plamy wyglądają jak poparzenie. Ale czy są nimi w rzeczywistości to trudno odgadnąć. Może być to efekt rozwijającej się wewnątrz infekcji. W takiej sytuacji jest to agonia. Dziura z drugiej strony roślinki wygląda przerażająco i wcale nie ma pewności, czy infekcja, która ją spowodowała już została opanowana. Całkiem możliwe, że roślinka nadal ma problem wewnątrz i efekty pojawiają się po drugiej stronie w postaci dziwnych plam.
Można zrobić dwie rzeczy. Spróbować wydłubać całą tą paskudną dziurę i sprawdzić, czy wewnątrz infekcja się nie rozwija. To bardzo ryzykowne i może zakończyć się śmiercią roślinki. Ale z drugiej strony taka operacja da informację, co dzieje się z gymno w środku.
Drugą opcją jest pozostawienie spraw samym sobie. Czyli czekamy na rozwój wydarzeń. Ewentualnie można dać roślince bardziej słoneczne stanowisko i ograniczyć jej podlewanie, by uniemożliwić jakikolwiek rozwój potencjalnych infekcji. Można też spryskać jakimś grzybobójem ale nie wiązał bym z tym zabiegiem jakiś wielkich nadziei.
Szkoda, że nie ma zdjęcia stożka wzrostu - wtedy widać byłoby czy roślinka rośnie czy też śpi. Jeśli rośnie to dobry sygnał, który oznacza, że wszystko jest na dobrej drodze. Jeśli o tej porze roku roślinka nie rośnie to raczej mamy problem.

[krufka]

Kupowałam tę roślinę,to dziursko już było,ale tak bardzo mi się podobała,że postanowiłam o nią zawalczyć.Po przyniesieniu do domu przesadziłam,podlałam po 10 dniach(kupiłam parę gymno,inne nie mają problemów,to rośliny z marketu).Zmiany wystepują jakiś 1cm od dziury, od podstawy do stożka wzrostu.
Przesyłam zdjęcie stożka:

Moje gymna stoją na parapecie,na balkonie,są w pełnym słońcu od godziny13.30-14.00.Lepszych warunków im nie dam rady zapewnić,chyba,że parapet wschodni,słońce prawie do 12,ale nie ma osłony przed deszczem.

[blabla]

Roślinka nie rośnie. Ja bym dał kaktusy na wystawę wschodnią ze słoneczkiem do 12:00. A przed deszczem warto je jakoś zaberzpieczyć. Można też postawić roślinki na wewnętrznym parapecie. Pewnie będą miały lepiej niż na balkonie.
Pełne słońce tylko w godzinach 13:30÷14:00 może powodować właśnie takie poparzenia.

[krufka]

blabla-Tomku,dziękuję Ci za sugestie.Przeniosę kaktusa na okno wschodnie,postawię wewnątrz mieszkania.Czy pozostałe też przenieść,czy zostawić na balkonie?Zauważyłam,że inne gymnocalycja mają się całkiem dobrze na tej patelni,produkują dziarsko pąki,nawet te całkiem malutkie.Przenosić je zatem także,czy zostawić?

[blabla]

Jeśli roślinki dobrze rosną i kwitną to znaczy, że jakoś sobie radzą w tych warunkach. Możesz przenieść je kontrolnie na wystawę wschodnią i sprawdzić, jak na to zareagują, by mieć pewność, gdzie jest im lepiej. Ale pamiętaj, że będzie to dla nich duży szok i mogą pozrzucać pąki.
Roślinkę z dziurą przeniósłbym na parapet.

[nolina]

U mnie też są na zachodnim balkonie już drugi sezon i maja sie dobrze.

[theoria_]

Niedawno zwróciłam większa uwagę na sukulenty liściowe i zastanawia mnie czy zawsze pojedyncze, ukorzenione liście po wydaniu "potomstwa" - czyli nowej rośliny - obumierają? Być może pytanie jest banalne, ale nie mam w tej kwestii doświadczenia i zastanawia mnie czy to normalne, że u moich samodzielnie ukorzenionych roślinek tak się dzieje a może jest to powód do zmartwień? Czy dobrze robię usuwając te liście, a może powinnam oddać sprawę w ręce natury i pozwolić im się rozłożyć? Będę wdzięczna za "oświecenie" mnie w tym temacie

[blabla]

Ja bym się tym nie przejmował. Jeśli nowa roślinka ma własny system korzeniowy i może ciągnąć wodę to stary liść jest tylko przydatny ale nie niezbędny. Jego utrata po jakimś czasie jest zupełnie naturalna.

[theoria_]

Dzięki, trochę mnie uspokoiłeś.

[nowalijka_76]

Nie wie co się dzieje z moimi kaktusami. Wszystkie zaczęły mi gnić od środka. Co to może być?

[fera64]

Przelanie i zły substrat zapewne