Macie niebywałą wiedzę i jednocześnie chęć dzielenia się nią. Dlatego postanowiłam skorzystać z Waszej uprzejmości i zadać Wam kilka pytań.
Kilka lat temu wybudowaliśmy dla dzieci piaskownicę tuż przy tarasie. Dzieci ździebko wyrosły, piaskownica została. Zbiera się tam teraz woda z ulewnych deszczy. Przyszło mi do głowy, aby przerobić ją na mini oczko wodne. Takie maleństwo, jak pokazują czasem w muratorze czy innych czasopismach: balia albo cynowa wanienka, kilka roślinek i piękny efekt ;). Piaskownica jest nieco większa niż taka balia czy wanienka, ale poszaleć też się zbytnio nie da. Musi jednak wystarczyć. Oto to miejsce (wymiary wewnętrzne piaskownicy):

Głębokość piaskownicy obecnie to ok. 35 cm, jest możliwość delikatnego pogłębienia, ale nie chciałabym, aby głębokość przekroczyła 50 cm.
Słońce pojawia się tam ok. godz. 14 i jest do zachodu.
I teraz pytania:
1. Czy taki zbiornik ma sens (widziałam maleńkie oczka pokazywane przez Pawła Woynowskiego, nawet z gotowych form obudowanych drewnem)?
2. Czy w takim mini oczku da się utrzymać równowagę, czy też należy się liczyć z ciągłym wybieraniem glonów?
3. Czy należy przewidzieć obecność jakiejś maleńkiej fontanny lub innego ciurkadełka, aby uniknąć komarów i glonów?
Wielu z Was cieszy się oczkami już od wielu lat, więc macie już pewne doświadczenia. Oceńcie, proszę, ten pomysł.