Maryniu no faktycznie lato zaczęło nam się nieciekawie....deszczu i zimna nam nie skąpi....ale prognozy zapowiadają poprawę pogody.....oby się sprawdziły....bo na razie kwiaty możemy podziwiać głównie przez szyby
Anabelka z patyczka....a już taka gwiazda, jest piękna
Dziewczyny. Lato dojdzie do Was niebawem. U nas już dziś było bez deszczu, choć chmurki czarne straszyły, a po południu zrobiło się cieplutko i słonecznie. Oby do Was też już jutro dotarło.
Maryniu twoim ogrodem jestem ciągle oczarowana, jest w nim tyle cudnych kwiatów, że można podziwiać bez końca. Trudno wymienić, które piękniejsze, dla mnie wszystkie są piękne.
Witaj ,byłam widziałam i podziwiałam ale przekrój kwiatów ,masz chyba wszystkie piękne kwiaty a ta biała lilia rewelacje jak on się nazywa? -pozdrawiam Maria
Cóż za kolekcja ostróżek, tawułek lilii.... oj ale się napatrzyłam... cudne bujne rośliny.. a przetacznik mnie rozbawił tym swoim grzebykiem.. ale cudny jest i taki intensywny ma kolor....
Tajko,Agnieszko,Ado,Irenko, Mario,Alu serdeczne dzięki za odwiedziny i miłe słowa Mario- imienniczko witaj u mnie po raz pierwszy , pytasz o lilię nie znam nazwy bo jej nie kupowałam, M dostał w doniczce od znajomych
U mnie jak lało tak leje nie wiem co się dzieje u mnie w ogródku bo nie byłam od soboty, obawiam się o lilie bo niektóre były bardzo wysokie a dzisiaj do południa bardzo silnie wiało..
CD...
troszkę host jak zwykle
róża okrywowa Alberich b. stara w ubiegłym roku umarzła i jej nie było a w tym roku wyrósł pęd
trawkowa rabatka
Loretto
przetacznik
nowa róża na poprawę humoru Violette Parfum
i monarda
Maryniu hortensja dębolistna ma bardzo ciekawy pokrój liści, a jesienią cudownie się przebarwia.
Także o niej kiedyś myślałam, ale z pewnością nie przetrwała by zimy.
Róża Viollette Parfum cudowna.
I myślę, że pięknie pachnie. Masz ciekawe odmiany host.
W naszych ogrodniczych same badziewie.
Maryniu hortensja dębolistna przepiękna....i nawet z kwiatuszkiem moje niestety nie będzie kwitła....ale powiem szczerze, ze mocno się tym nie martwię na ma tak wspaniałe liście....a jesienią niesamowicie kolorowe, że nawet bez kwiatów jest warta tego, zeby ja mieć
Hosty cudo....to ostatnio moje największe chciejstwo....bo już tylko na nie mam miejsce ......no i jeszcze na kilka żurawek i różyczek
Agnieszko, Ty jesteś jeszcze młodą ogrodniczką więc musisz rezerwować miejsce na nowinki na dalsze lata , ja to co innego - czasu coraz mniej bo to i wiek i siły nie te... więc upycham w tym ogródku co mogę,żeby się nacieszyć jak najwięcej ale komu ? i po co ? sama się czasem zastanawiam .. bo następców nie widzę Niedawno mówiłam wnuczce,że chciałabym ją wciągnąć w zabawę z roślinkami więc odpowiedziała ,że.."musiałaby się babcia bardzo starać "...
czasami jakieś zainteresowanie okazuje ale ma dopiero 10 lat . ja się do 30 roku życia też nie interesowałam kwiatami zbytnio ...
Ja myślałam podobnie ale synowa już mnie pocieszyła, że nie odda za nic ogrodu i roślinek, tak że i twoje starania na pewno nie pójdą na marne i będą cieszyć innych
Póki co róbmy to co lubimy najbardziej
Maryniu a ja jestem pewna, ze niepotrzebnie się martwisz wnuczka to jeszcze maluszek....co to jest 10 lat......na razie lalki i skakanka w główce Moja córcia skończyła 17 i wcale się nie interesuje ogródkiem.....chociaż ....ostatnio coraz częściej podpatruje...ale ja tak sobie myślę....czym skorupka za młodu nasiąknie.....i wcale nie musi pracować, wystarczy, ze babcia, lub mama kochają ogród i go tworzą, to i dziecko później nie będzie mogło bez niego żyć.....widzę to po swojej rodzinie....moja mama od zawsze uprawiała ogród i my wszyscy a mam 3 braci nie możemy żyć bez ogrodu....mimo, ze w dzieciństwie wcale się nie garnęliśmy....ale mnie największą kara było jak musiałam iść plewić marchewkę lub zbierać truskawki A teraz co....nie wychodziłabym z ogrodu
Marysiu , - Ty masz ogród przydomowy i chyba pisałaś ,że synowa pomaga to zupełnie co innego , mój ogródek działkowy najpewniej zostanie zaraz sprzedany jak ja zaniemogę... ale myślę,że jeszcze parę latek się pocieszę a potem... potem niech się : dzieje co chce...
To chyba aura ma wpływ na takie rozważania... Dopiero co przestało padać ...i widzę
Agnieszko - ,dziękuję za pocieszenie a z wnuczką to oczywiście żart bo co to jeszcze można powiedzieć jak i co się ułoży Ja złapałam tego bakcyla ogrodowego przypadkiem w ogrodzie koleżanki taki nieuleczalny wirus mnie dopadł i trzyma a z drugiej strony tak sobie czasem myślę co bym robiła teraz będąc na emeryturze ? TV i siedzenie w oknie..jak moje sąsiadki... czy lepienie pierogów dla rodziny ...wnuczki odchowane .. Ale Ci powiem,że z plewienia marchewki i dzisiaj nie byłabym zadowolona .. na szczęście to domena mojego M...często nie wiem jakie warzywa mam dopóki nie urosną i korzystam...
Moim tawułkom coś nie pasuje , mam je już kilka lat a takie marne kępy.
Za to takie kapuściane hosty to mam giganty i wcale im nie przeszkadza , że rosną w donicach.
Olu,- ja mam tawułki od zawsze i wcale ale to wcale o nie nie dbam uważam je za rośliny bezobsługowe, na zimę ścinam,na wiosnę najczęściej w nawale innych prac zapomnę o nawożeniu nigdy ,przenigdy ich nie podlewam i one sobie u mnie rosną w kilku miejscach ale jak pachną dopiero niedawno " odebrałam" były tylko wiele ,wiele razy dzielone i upychane jako zapchajdziury ... bo nie uznaję wyrzucania roślin ...a teraz sobie rosną spokojnie ale na opłotkach mojej działki... jedna tylko ma zaszczytne miejsce wewnątrz , najbardziej ulubiona i pachnąca..