Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 1
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Rusałka to musicie chyba zrobić coś w rodzaju podziału majątku
a raczej nieruchomości. Niech On ma swoją część ogrodu a Ty swoją 
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Rusalka jeszcze mężowi za to podziękujesz

Paweł _____________________________________________________________________________
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13362
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Kasiu - nie pomstuj na tych co używają chemii.
Zakładając ten wątek musisz się liczyć również z tym że nie wszyscy myślą tak jak ty.
To moja trzecia przygoda z pomidorami gruntowymi i w poprzednich latach udało mi się z kilkunastu krzaczków zebrać kilkanaście pomidorków - zawsze kładła mi je zaraza.
Oczywiście uparcie odmawiałam użycia jakiejkolwiek chemii.
Teraz postanowiłam zastosować trochę chemii ale i np.Bioczos na wzmocnienie.
Jeśli w tym roku pomidory też mi padną to będzie moja ostatnia próba.
Ogrodnik się stara, chucha i dmucha. zasila a potem wszystko w ciągu dwóch dni idzie na marne.
Dwa lata temu i rok temu też byłam takim przeciwnikiem chemii ale już nie.
Jeśli ja ją zastosuję umiarkowanie i z zachowaniem okresów karencji to i tak będę miała lepsze pomidorki niż te kupione w sklepie od niewiadomego producenta.
Mszyce zwalczam octem, róże pryskam tylko na szkodniki, plamistość likwiduję obrywając liście, jabłonie chorują ale niegroźnie więc ich nie pryskam - nie jestem zwolennikiem chemii ale czasem po prostu inaczej to robota głupiego.
Zakładając ten wątek musisz się liczyć również z tym że nie wszyscy myślą tak jak ty.
To moja trzecia przygoda z pomidorami gruntowymi i w poprzednich latach udało mi się z kilkunastu krzaczków zebrać kilkanaście pomidorków - zawsze kładła mi je zaraza.
Oczywiście uparcie odmawiałam użycia jakiejkolwiek chemii.
Teraz postanowiłam zastosować trochę chemii ale i np.Bioczos na wzmocnienie.
Jeśli w tym roku pomidory też mi padną to będzie moja ostatnia próba.
Ogrodnik się stara, chucha i dmucha. zasila a potem wszystko w ciągu dwóch dni idzie na marne.
Dwa lata temu i rok temu też byłam takim przeciwnikiem chemii ale już nie.
Jeśli ja ją zastosuję umiarkowanie i z zachowaniem okresów karencji to i tak będę miała lepsze pomidorki niż te kupione w sklepie od niewiadomego producenta.
Mszyce zwalczam octem, róże pryskam tylko na szkodniki, plamistość likwiduję obrywając liście, jabłonie chorują ale niegroźnie więc ich nie pryskam - nie jestem zwolennikiem chemii ale czasem po prostu inaczej to robota głupiego.
- gajeczka
- 200p

- Posty: 251
- Od: 1 cze 2011, o 22:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Zgadzam się z przedmówczynią. Nie chciałam, broniłam się rękami i nogami.. Ale spryskałam Amistarem. Jak tylko będzie pogoda, to powtórzę, bo codziennie praktycznie pada, jest zimno, chwilami tylko wychodzi słońce. A ja chcę pomidorki.. Póki co, to na 2 krzaczkach zaczynają jakby żółknąć, albo to tylko moje nadzieje, że może już niedługo coś się zarumieni:


Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
widzę liście pozwijane w ruloniki to norma chyba u wszystkich 
- KasiaPuk
- 200p

- Posty: 446
- Od: 17 sty 2011, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Planet Thanet ;)
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Nie pomstuję, nie czepiam się nikogo, już się boję odezwać tak czy siak.
Nikomu nie zabraniam używać chemii. Ale liczyłam na większe wsparcie dla eko uprawy. Trudno.
Idę się zająć moją "robotą głupiego".
Piękne okazy Gajeczko.
Tkordus, u mnie ostatnio połowa krzaków tak miała, ale jakoś rozprostowały po nawożeniu.
Nikomu nie zabraniam używać chemii. Ale liczyłam na większe wsparcie dla eko uprawy. Trudno.
Idę się zająć moją "robotą głupiego".
Piękne okazy Gajeczko.
Tkordus, u mnie ostatnio połowa krzaków tak miała, ale jakoś rozprostowały po nawożeniu.
Horse riding - an art of keeping a horse between you and the ground.
-
Pelasia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7695
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Pozdrawiam
Asia
PS Dyńka(a wlaściwie 3 dyńki) rośnie ładnie i okazale
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Tadeusz dziękuję Ci za wyczerpująca informację. Twoją odpowiedź jednak przeczytałam dopiero w niedzielę a w sobotę pracowałam nad pomidorami. Oberwałam trochę liści, tak na wyczucie, wilków właściwie nie obrywałam. Teraz tak myślę, że trochę za gęsto posadziłam moje pomidorki ale oczywiście nie jestem już w stanie tego zmienić. Poniżej na zdjęciu moja plantacja. Rzuć okiem proszę:) Jak to wygląda w oczach eksperta?:)tadeusz48 pisze:Nie wydaje mi się by u karłowych istnieje potrzeba usuwania liści, w tm przypadku obowiązuje taka sama zasada jak przy uprawie pomidorów wysokich, usuwa się liście chore, dotykające ziemi i gdy już zaczynają dojrzewać owoce - "zapalają się", to można i należy się usuwać liście poniżej gron na których zapalają się owoce.likamati pisze:Witam,
ja zasadziłam w tym roku Kmicica, Hubala i Rumbę Ożarowską. Są to odmiany wiotkołodygowe, samokończące, karłowe. Nigdy z takimi odmianami nie miałam do czynienia. W związku z tym nie wiem czy powinnam obrywać liście, wilki itd. Pomidorki ładnie kwitną mają już sporo owoców.
Proszę o poradę doświadczonych:Likamati
Co do usuwania wilków, to musisz zachować podstawową zasadę; opływ powietrza wokół każdej rośliny i nie można pozwolić na zawilgocenie liści ( oczywiście gdy jest pogoda, a pomidory rosną w gruncie, bo pod osłonami to nie mogą wilgotnieć liście przez 24 godzin na dobę), oraz dostęp światła do każdego miejsca w roślinie.
Jeżeli Twoje pomidorki nie spełniają tych warunków ( szczególnie wilgotne liście, bo to świadczy o braku opływu powietrza),oraz zacienienie środka w pomidorze, to należy tak ciąć "wilki" by były spełnione podane wyżej warunki uprawy.
Usuwać w takich przypadkach należy nawet całe długie pędy z kwitnącymi gronami, czy nawet z zawiązanymi już owocami ( oczywiście w takich wypadkach należy uwzględnić jak najmniejszą szkodę), ale gdyby się tego nie zrobiło to większą szkodą będzie zgnicie ( na skutek choroby grzybowej) całego krzaczka. Jak ciąć i ile , ocena należy do Ciebie.



- Suppa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2016
- Od: 6 mar 2008, o 09:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Gajeczko - brawo, niedługo pierwsze zbiory
Co to za odmiana, że tak wczesna?
Kasiu - ja mam jeszcze eko uprawę, w sensie nie pryskane środkami chemicznymi
Na razie stosuję mleko, biosept czeka, mam też EM-y które niedługo wykorzystam. W pogotowiu jest też Acrobat i Curzate w razie porażki.
likamati - Ja też mam kilka karłowych krzaków, moim zdaniem dobrze je prowadzisz
Usuwa się pędy zagęszczające środek krzaków i wchodzące na siebie. Ja pousuwałem kilka takich nisko wyrastających.
Trzeba je sadzić w większych odstępach, moje są obecnie dużo bardziej rozrośnięte i brakuje im miejsca..
Kasiu - ja mam jeszcze eko uprawę, w sensie nie pryskane środkami chemicznymi
Na razie stosuję mleko, biosept czeka, mam też EM-y które niedługo wykorzystam. W pogotowiu jest też Acrobat i Curzate w razie porażki.
likamati - Ja też mam kilka karłowych krzaków, moim zdaniem dobrze je prowadzisz
Usuwa się pędy zagęszczające środek krzaków i wchodzące na siebie. Ja pousuwałem kilka takich nisko wyrastających.
Trzeba je sadzić w większych odstępach, moje są obecnie dużo bardziej rozrośnięte i brakuje im miejsca..
Pozdrawiam, Maciek.
-
OLINKA
- 50p

- Posty: 79
- Od: 28 lut 2011, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: częstochowa/rędziny
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
likamati ja bym jednak do tych pomidorków zastosowała małe paliki, tak poza tym super plantacja.
-
11krzych
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
U mnie jeden na cztery się pozwijał, ale tylko dolne liście.tkordus pisze:widzę liście pozwijane w ruloniki to norma chyba u wszystkich
-
diament79
- 200p

- Posty: 201
- Od: 15 lut 2008, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mysłakowice
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Kasiu, ja stosuję jedynie nawóz do pomidorów Substral, nic poza tym, ciągle nie mam wiadra, żeby nastawić gnojówkę z pokrzywKasiaPuk pisze:Nie pomstuję, nie czepiam się nikogo, już się boję odezwać tak czy siak.
Nikomu nie zabraniam używać chemii. Ale liczyłam na większe wsparcie dla eko uprawy. Trudno.
Idę się zająć moją "robotą głupiego".
Piękne okazy Gajeczko.
Tkordus, u mnie ostatnio połowa krzaków tak miała, ale jakoś rozprostowały po nawożeniu.
Moje krzaczki są małe, ale bardzo licznie kwitną, więc jestem dobrej myśli. Nie mam w pobliżu żadnych upraw, więc mam nadzieję, że żadna zaraza nie pochłonie moich pomidorków. Łączę się zatem w ekologicznej uprawie.
- Maraga
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2635
- Od: 5 lut 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Diament 79 !
Nie masz u siebie lub u kogoś znajomego wiadra plastikowego po farbie np.20 l.Ludzie nieraz nie potrzebują i wyrzucają.
A jakie wiadro masz zamiar kupić? Jeżeli już to tylko plastikowe.
Nie masz u siebie lub u kogoś znajomego wiadra plastikowego po farbie np.20 l.Ludzie nieraz nie potrzebują i wyrzucają.
A jakie wiadro masz zamiar kupić? Jeżeli już to tylko plastikowe.
- gajeczka
- 200p

- Posty: 251
- Od: 1 cze 2011, o 22:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Kasiu, nie złość się na mnie, ja całym sercem Ci dopinguję, czekam na Twoje owoce i liczę na to, że może w przyszłym roku u mnie będą eko.. Po prostu opisałam jak u mnie, cały czas pada, dziś to jest zaledwie 15 stopni i bez przerwy deszcz, słabszy czy silniejszy, ale bez ustanku. A na krzaczkach takie ładne owoce, że szkoda by mi strasznie było je stracić. Chciałam pryskać mlekiem w odstępach tygodniowych, na to się nastawiałam, ale deszcz by to zmył w 5 minut i to dzień w dzień
A pozwijane liście to u mnie są zawsze jak świeci słońce. Jak popada to nie ma
Suppa: co do odmiany to powiem szczerze że nie mam pojęcia
Ze swoich wysiałam malinowe i bawole serce, reszta to nasiona od wujka, który dał mi je z obietnicą, że są odporne na zarazy. Myślałam, że to jakiś jeden gatunek, a tu wyszło ich kilka
Fotki u mnie na wątku wkrótce.
A pozwijane liście to u mnie są zawsze jak świeci słońce. Jak popada to nie ma
Suppa: co do odmiany to powiem szczerze że nie mam pojęcia
-
diament79
- 200p

- Posty: 201
- Od: 15 lut 2008, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mysłakowice
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych
Maraga! Uwierz, że już się dosłownie wszystkich pytam dookoła, aż mi głupio i albo ktoś nie ma, albo potrzebuje, albo dopiero co wyrzucił........ Taka złośliwość rzeczy martwychMaraga pisze:Diament 79 !
Nie masz u siebie lub u kogoś znajomego wiadra plastikowego po farbie np.20 l.Ludzie nieraz nie potrzebują i wyrzucają.
A jakie wiadro masz zamiar kupić? Jeżeli już to tylko plastikowe.
W Cast... są takie fajne plastikowe, chyba takie dwa kupię, mają coś koło 20l. W jednym zrobię gnojówkę krowią a w drugim z pokrzyw.


