Witam !Andres74 pisze:Jeżeli jest miejsce to lepiej zostawić.
Jeżeli jednak podział jest konieczny to można to zrobić.
Dzieliłem taką jukkę 2 lata temu i wszystkie kawałki żyją, ale cały poprzedni sezon były mizerne.
Należy je odciąć z możliwie największym kawałkiem kłącza, usunąć większą część liści i włożyć do wody, w celu ukorzenienia
(tak jak jukkę domową).
Raczej nie ma możliwości podzielenia tego i rozsadzenia jak np. hosty, gdyż jukka tworzy jakby pień płożący się po ziemi i poszczególne człony nie mają osobnych korzeni. Chyba, że jest to kilka niezależnych roślin rosnących obok siebie.
Tak wyglądały po ucięciu:
(potem usunąłem kolejną partię liści)
Trzeba by je ustawić w ciepłym, ale zacienionym miejscu.
Znalazłam taką wypowiedź, a wcześniej czytałam w tym wątku, że juka wyrośnie z każdego kawałka kłacza.
No i teraz zastanawiam co zrobiłam dobrze, a co źle...
Zmuszona byłam wykopać juki u mojej mamy na ogrodzie, które rosły razem i zbite były w jedną bryłę.
Były tam trzy bardzo duże okazy, kilka mniejszych i kilka młodych odrostów.
Nie dało się tego podzielić tak, by wszystkie miały korzenie, ale większoś tych mniejszych miała kawałek bulwy i o te chyba nie muszę się marwić. Posadziłam wszystko, nawet kawałki bulwy, które się ułamały.
Martwię się jednak najbardziej o dwie z tych dużych - zostały właściwie tylko z tą podstawą, z której wyrastają liście (tak ja na zdjęciu u Andres). A z tej podstawy wystawało kilka, cienkich i krótkich korzonków - takie wąsiki.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam, może powinnam je włożyć najpierw do wody i poczekać aż puszczą wiecej korzeni ??
Może usunąć wszystkie dolne liście, żeby zostało ich jak najmniej ?? Nie ma szans, że się tak przyjmą, jeżeli będe regularnie podlewane??
Nie mogę ich stracić !! Czekam na rady
