Rybka pisze:Tez o tym slyszlam...w koncu pomidor oddaje to co ma najcenniesze Teraz też wrzucam do pokrzyko-skrzypowianki wilki i nizsze liscie do gnojowki
Ja właśnie tak ostatnio robię w związku z większą ilością liści jakie oberwałam Tylko nie mieszałam ich z pokrzywą, a zrobiłam samą gnojówkę z liści pomidora. Już jedna porcja poszła do podlewania, z drugiej wczoraj zrobiłam oprysk, a trzecia się robi
Ja obrywam liście uszkodzone, z plamkami itp. Nie daję ich do gnojówki, ani na kompost tylko wyrzucam do śmieci.
Trochę się boję chorób i dlatego utylizuję. Może to przesada z mojej strony, ale robię tak przez analogię do liści drzew liściastych. Ich też nie kompostuję tylko w ogień lub na śmietnik.
Krzychu, to nie przesada, to rozsądek.
Też nastawiłam gnojówkę z' resztek pomidorów' i dodatkowo zrobiłam taką mixturę do podlewania pomidorasów, że albo będą mi bardzo wdzięczne, albo za parę dni będę musiała posiać na ich miejsce poplon..
tak się robi , tym się nie ma co martwic w uprawie amatorskiej, tylko obrywać to, bo nie zapewnisz im odpowiednich warunków ,
Tylko się nie łakom , że będzie dzięki temu więcej owoców
Paweł _____________________________________________________________________________
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
Dzięki za uspokojenie, Kozulu. Pomidory u innych na takiej ziemi rosną, u nas też niemiłosiernie obrodziły w zeszłym roku. Tak sobie myślę, może te podwinięte odmiany jakieś wrażliwsze na pH. Rok temu mieliśmy z "normalnych" same lokalne odmiany, a polskie koktailówki widziałam już wyrośnięte i nie zwróciłam uwagi na liście czy wierzchołki. Więc może i tak miały tylko nie wiem o tym.
A wczoraj na większości krzaków wypatrzyłam pomidory większe od orzecha laskowego. Japanese Black Trifele ma fajne, takie zielone gruszeczki. Krzak Cream Sausage dziiiwnie wygląda z tymi zielonymi kiełbaskami jak sopelki. Megagroniasty jeden ma grona "nie-mega", po około 20-30 kwiatków. U pozostałych zapowiadają się naprawdę mega. Koraliki są obsypane pomidorkami, wyglądają jakby zaraz miały zacząć dojrzewać. A 3 krzaki, nie pamiętam to chyba są 135, wygladają, jakby w nie piorun walnął. Takie rozwichrzone miotły z cienkimi liśćmi, gdzie każdy rośnie w swoją stronę (kwitną, wiążą i nie mają żadnych niepokojących objawów, ot taka fryzura).
Ja jakoś problemów liściowych nie mam jak Wy. U mnie jest problem z owocami, a właściwie z ich ilością.
Zawiązuje się ich bardzo mało. Po 2, 3 pomidory.
I wydaje mi się, że nie chcą zacząć się czerwienić.
Anna29 a czemu pod gronem nie ma żadnego liścia nie jestem ekspertem ale chyba pod każdym gronem ma być zostawiony choć jeden liść bo on karmi owoce,ale może się mylę?
feniks83 ja z tego co wyczytałam, to można obciąć liść dolny jak już się pojawią pomidory, żeby miały lepszy dostęp do światła i była lepsza wentylacja.
Nie jestem tego na 100% pewna, ale robię tak już trzeci sezon i wcześniej nie było problemów z wiązaniem owoców.
feniks83 pisze:Anna29 a czemu pod gronem nie ma żadnego liścia nie jestem ekspertem ale chyba pod każdym gronem ma być zostawiony choć jeden liść bo on karmi owoce,ale może się mylę?
Czytałam gdzieś na forum że jeżeli na pierwszym gronie pomidorki mają wielkość piłeczki do pingponga to można oberwać liście do pierwszego grona. Ułatwi to dostęp