Rozetko, dziękuję

To miłe, co piszesz - będę w tym sezonie więcej pokazywać szerszych perspektyw, bo wszystko z roku na rok się rozrasta i ogród w końcu staje się ogrodem

Co do hibiskusów, to szkoda słów. Tylko trzy są bez uszczerbku na zdrowiu, jeden ma się kiepsko, ale coś wypuszcza, a dwa odbijają od nowa, od ziemi - nie wiem, czy toto w ogóle będzie dzikie, czy szlachetne. Trzy straciłam bezpowrotnie
Gosiu/Deirde - z mojej to jakiś straszliwy uparciuch, bo przecież niemal codziennie podlewana, a i to słabo się pokazuje. Myślę, że potrzebuje jeszcze trochę czasu. Najważniejsze, że jest zielona
Dorotko - szersze perspektywy pozwalają lepiej wyobrazić sobie ogród, prawda? Ja też lubię w Waszych ogródkach ujęcia całościowe
Asiu, ja Ci polecam szałwię omszoną - można dostać kolor ciemnofioletowy, biały i różowy. Ja mam te fioletowe i różowe, bo niestety białych nie udało mi się spotkać w sklepach, a baaaardzo bym chciała. To świetna bylina i można ją łatwo rozmnożyć poprzez wysiew, czy podział rosliny. Pięknie wygląda na rabatach wśród róż.
Olu, to dziwne z tymi peoniami - Twoje zawsze mnie zachwycały. Mrozik nie powinien im zaszkodzić. A może to inna przyczyna? Może cosik je podgryzło i osłabiło, co nie pozwoliło na pełne wykształcenie kwiatów?
Krysiu - dziękuję za odwiedziny i obiecuję pokazywać co ładniejsze okazy
Co do róży - wydaje mi się, że Rotkäppchen jest bardziej czerwona. Tamta ma kolor purpury, a zewnętrzne płatki nawet wpadają w fiolet. Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się, że to Fisherman's Friend. Na razie cały czas bacznie obserwuję kolejne kwiaty i z zaciekawieniem porównuję do wskazywanych przez Was kolejnych różyczek. Myślę, że wspólnymi siłami zidentyfikujemy. Wdzięczna jestem za każdy przykład
