
No to zaczynamy

Parole - wielkokwiatowa, Kordes, 2001. To ona rozpoczęła sezon! Kwitnie już od wtorku, dopiero w czwartek mogłam ją zobaczyć. Znana też m.in. pod nazwą XXL - i nic dziwnego, średnica kwiatu 16 cm. Prawdziwy olbrzym. Trochę komicznie to wygląda na takiej krótkiej łodyżce. Kwiat trzyma się już 6 dzień, ciekawe jak będzie dalej. Płatki lekko płowieją (może dlatego, że ma full słoneczka). Aparat trochę przekłamuje kolor (rozjaśnia go). Pachnie, podobno mocno. Dla mnie średnio, porównując ją do następnej piękności.


Rose de Resht opisywana jako róża portlandzka, damasceńska. Pochodzi z terenów dawnej Persji, sprzed 1880 roku. Silny zapach, kwiaty ciemno różowe. Od razu mnie zauroczyła!


Pastella - Rosen Tantau 2004. Piękna rabatówka, z grupy róż nostalgicznych. Szkoda tylko, że nie pachnie. Na razie rozwija się powoli. Piątkowe deszcze nie zrobiły na niej wrażenia. Bardzo się cieszę, że ją mam, na razie nic więcej nie mogę o niej powiedzieć.



Parole i Pastellę kupiłam już z pąkami. Rose de Resht wypuściła je już u mnie. Nieśmiało rozkwitają kolejne róże, niebawem kolejne zdjęcia.