Ojej, ilu miłych gości u mnie
Amba, jest dokładnie tak, jak mówisz (piszesz

) - z niskopiennością trzeba się u nas pogodzić.
Kasiu, widziałam Twojego Westerlanda i wg mnie nie wygląda ładnie. Ja też lubię tę różę...ten zapach...
Aniu,
Kika , dzięki

za wsparcie w różanym mozole

Muszę mocno pracować wyobraźnią, żeby zobaczyć w tych mizerotkach dorodne krzaczory, którymi już wkrótce oczywiście się staną

.
Zauważyłam, że czasem kwiatom trzeba pogrozić siekierką albo sekatorem. Mam dwie takie niewdzięczne róże, które słabiutko rosną mimo moich starań. Paul's Scarlet Climber - zasiedziały już na działce, dorosły a taki kapryśny, że kwitł tylko raz. Tylko jednego roku pokazał mi kwiaty, bo kwitnie na pędach zeszłorocznych a zawsze oczywiście mi przemarzał. W tym roku maja cierpliwość się skończyła i obiecałam mu, że jak nie zakwitnie, to go wykopię i...stał się cud

, widzę, że ma pąki, chociaż znowu zmarzł do kopca...
Tak wyglądała ta róża dwa lata temu, kiedy zakwitła (przy okazji, obok widać, jak wygląda żywotnik oskubany w młodości przez sarnę - nigdy już nie odzyskał dawnego pokroju).
I druga róża (nie znam odmiany, bo dostałam ją od koleżanki koleżanki z ogródka), która ma już trzy lata i nie pokazała mi kwiatów nigdy. Pomyślałam, że to dziczka z podkładki a ona...w tym roku ma pączki

.
Wczoraj po pracy przedzierałam się przez korki na drodze, żeby dotrzeć na działkę i podlać roślinki (u nas sucho bardzo). Warto było pojechać, bo zobaczyłam, że róże mają sporo pączków

. Nie zdążyłam zrobić zdjęć, bo było już późno i mój synuś spał w samochodzie - tak tylko szybciutko podlaliśmy, co trzeba i wróciliśmy do domu.
To jeszcze zdjęcia z poprzedniego weekendu.
The Fairy oczyszczona z kępki trawy (wczoraj widziałam, że ta trawa znów odrasta

)
Raubritter ma pączki
Graham Thomas - młodziutki, sadzony jesienią. Rośnie po północnej stronie a od zachodu zacieniają go brzozy. Widzę, że dość ładnie rośnie ale miejsce ma ciemne i nie wiem, jak będzie z kwitnieniem.
A to są brzozy, które dają cień. Takie były dwa lata temu ale teraz już za bardzo się rozrosły - trzeba będzie je przyciąć i przerzedzić gałęzie. Wolę świetlisty cień niż mroczny.
Towarzysze moich róż:
Takich chwastów mam u siebie sporo w iglakach, na brzegach rabatek...no i teraz jeden pojawił się na białej rabacie (przy Chopinach). Pasuje kolorem, więc został
Macierzanka cytrynowa (w tle widać liście irysków). Dostałam ją od sąsiadki. Nie znałam wcześniej tej roślinki - jak ona intensywnie pachnie cytryną!
Tawułki już niedługo będą kwitły. W przyszłym roku koniecznie muszę je odmłodzić.
W ubiegłym roku były ładne - mam nadzieję, że tego lata też tak będzie.
