maryann pisze: Co się stało, że jest tak genialnie?
A kto powiedział, że genialnie? Ja nie.
Nie zajmowałem się ani pszczołami (miodnymi), ani pestycydami, zresztą od paru lat nie na czasie jestem.
Znany jest mi wpływ pestycydów na
środowisko naturalne - parki narodowe, rezerwaty.
Pszczoły są zwierzętami hodowlanymi, pszczelarze wiedzą najlepiej co w ulu piszczy. Hoduje się odporniejsze matki, leczy, dba, ochrania. Patogeny się zwalcza, teraz już wszyscy pracują nad zdrowiem pszczół jak...pszczółki.
To nie to samo co dzikie populacje pszczołowatych. Tych nikt nie leczy.
Zakazy stosowania neonikotynoidów wprowadzano tu i ówdzie (Niemcy, Francja, Włochy, jeszcze ktoś tam) już kilka lat temu o ile pamiętam, zresztą najbardziej chyba pomogło to że zauważono problem w ogóle. Tu właśnie upatrywałbym przyczyn poprawy sytuacji pszczół. Zakazy były niestety chwilowe - nie łap mnie za słowa, ale zdaje się aktualna dyrektywa EU dopuszcza wszystkie i zobowiązuje do ponownego zezwolenia na ich stosowanie także w tych krajach.
Jak mówiłem, nie widzę sensu dyskusji.