Mówię tak, bo u mnie z tymi nasionkami to jakiś szok...wyrastają mi dęby, klony, orzechy, dzikie róże...a ja nie mam gdzie już upychać wszelkich drzew, więc syzyfową pracą je usuwam. 
Tylko skąd tyle tego się rozsiewa...Aga moje hosty na razie nie mają poobgryzanych liści, tylko te nieszczęsne bergenie wyglądają żałośnie. Muszę zmienić im miejsce, bo drugi rok z rzędu nie kwitną. Tej wiosny dałam im jeszcze jedną szansę.
A jak już wspomniałaś o sypaniu granulek, to ja będę teraz walczyć z mszycami i poskrzypka też się pojawiła na jednej lilii. Czerwone brzydactwa były dwa, więc mogę się domyślać, że to parka. Na szczęście już ich nie ma. 
I nici z aktu rozmnożenia. 
Wszystkie tak ładnie zachęcały, że się skusiłam na zakupy...a do końca roku miał być szlaban na rośliny. 
u mnie w tym roku nie kwitła 
