Witajcie.
Dzisiaj zauważyłem na kilku liściach jednej z host dziwne przebarwienia. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Wiecie co to może być?
Proszę o pomoc.
Och, bardzo ciężka sprawa. Najlepiej pozbyć się tego uprawiając aksamitki w tym miejscu przynajmniej przez sezon, host nie. Nicienie dostają się do liści po mokrych łodyżkach. Poza tym...one nie są wielkim problemem.
Hosta rośnie na razie w doniczce, więc z aksamitkami jest pewien problem. Aksamitki oczywiście kupię i posadzę na rabatach. W jakiej odległości od host je sadzić żeby ich działanie było skuteczne?
Jeszcze odnośnie nicieni:
Czy te nicienie nie zabiją hosty, nie spowodują jej degeneracji? Nie udało mi się poszukać niczego na temat nicieni jako szkodników host, natomiast znalazłem informacje o żerowaniu nicieni na różach. Piszą, że róże z objawami żerowania nicieni należy zniszczyć i w tym miejscu przez co najmniej 4 lata róż nie sadzić. Czy tak samo ma się rzecz z hostami? Czy moją hostę muszę zniszczyć?
Bez przesady, nicienie nie zabiją rośliny a tylko nieco zeszpecą jej wygląd. W jednym roku są, w innym jest ich mniej. Występują punktowo. By je ograniczyć trzeba unikać zagęszczenia host, co przyznam u hościarzy jest niemożliwe.
Spróbuj jakiś środków chemicznych do podlewania, takich, które roślina wchłonie i potruje nicienie od środka, wiem że takie są.
Nie biorę ich do głowy, jako zagrożenia, bo to naprawdę nie jest wielki problem.
Tomaszu, bardzo dziękuję. Spróbuję poszukać jakiejś chemii, ale z tego co udało mi się do tej pory znaleźć, to środki do odkażania gleby BASAMID 97 GR i TEMIK 10 GR są skuteczne na nicienie. Niestety wymagają pustej rabat, niszczą wszystko i są dość kłopotliwe w zastosowaniu.
Możesz mieć rację. Rośnie w donicy od stycznia więc system korzeniowy niewielki, a i sama roślina też niezbyt okazała. Jutro sprawdzę wilgotność podłoża. Może warto opryskać środkiem grzybobójczym działającym systemowo?
Nie jestem zwolennikiem doniczek, o czym wszyscy już chyba wiedzą. Może prościej i lepiej posadzić ją do gruntu. Z doświadczenia wiem, że dobrze się wtedy regenerują. Roślinie trzeba zapewnić optymalne warunki wzrostu - takie jakie lubi, to jest najistotniejsze. Hosty lubią grunt i przestrzeń korzeniową.
W donicy rośnie z konieczności. W styczniu nie było szans na posadzenie do gruntu. Jak już zaczęła mieć liście, to chciałem poczekać i posadzić ją dopiero po 15 maja. Myślę, że dobrze zrobiłem, bo ogrodnicy i Zośka sprowadzili mrozy ok. -11 stopni przy gruncie. Widziałeś zdjęcia Tombeat-a jak wyglądały hosty po przejściu tej fali mrozów. U mnie wygląda tak samo. Zgroza.
Widziałem i czułem, co można wtedy czuć ;( Przez dwa lata miałem taką masakrę na działce, w tym roku nie.
Trudno mi uwierzyć, że w mojej najzimniejszej części kraju nie było praktycznie przymrozka.
To Luna Moth - nowy nabytek od Fransena. Co ciekawe, inne z tego zakupu rosły w takich samych warunkach, w takiej samej ziemi i nic na nich nie ma. Przesadzę szybko do gruntu.