Witajcie czwartkowo,
Dzisiaj trochę się już ochłodziło i weekend ma być zimny. Oby tylko polało, bo już wydałam fortunę na podlewanie ogrodu.
Chyba trzeba bedzie zamówić zaklinaczy deszczu, jeśli tylko efekt jest zagwarantowany to pewnie będzie taniej
Róże kwitną na całego, irysy już prawie przekwitły. Niedługo już wyskoczą trytomy i nawet maczek piwoniowy zakwitł dzisiaj.
Dalej jest mnóstwo pracy w ogrodzie, więc niewiele czasu na forum ale jak się zrobi zimno to na pewno podgonię wszystkie
zaległości.
Aga, nie wiem czy te prognozy długoterminowe dotrą aż do Szkocji, ale ponoć w Norwegii jest straszna susza. Życzę
ciepełka
Krysiu, nie pamiętam dokładnie jak wygląda Ghislane de Feligonde ale BB ma kwiaty średniej wielkości, takie akurat aby ładnie
wygladały w bukietach. Ja wszystko teraz pryskam i to nie tylko różę bo w tym roku to istna plaga na szkodniki i na grzyby.
Dobrze chociaż że pomimo ataków sykcesywnych róże dalej kwitną. Jednego co nie widzę u mnie w tym roku to czarnej plamistości.
To zbieranie żłudne opadniętych liści na jesieni i przez całą zimę plus dwa opryski dają jednak najlepsze efekty.
Milutkiego dnia
Isiu, dziękuję za pochwały
Loki, tak jak opisujesz przędziorki też mam ale w znikomych ilościach na szczęście. To co miałam na mysli to takie białe kłaczki
co żerują na tych samych różach co mszyce w tym samym czasie. Nie wiem co to za szkodnik, ale popryskałam wczoraj trochę
oba takim innym preparatem na bazie microbifentril i bifentril i widzę że dzisiaj jest ich trochę mniej a pąki całe. Może dokładniej
je tym opryskam i wyzbędę się obu za jednym zamachem. Na mączniaka mam taki preparat siarkowy, ale jak zastosujesz to wszystko
jest pokryte takim niezospuszczalnym białym nalotem ktory pozostaje do końca sezonu. Brzydko to wyglada i chyba się powstrzymam
tym razem. A co tam rośliny tez musza trochę powalczyć o przetrwanie.
czekam na kwiaty Twojego łubinu jednorocznego

Dzięki za notkę o privie. Jakoś mi umknął.
Pozdrowionka
Grażynko, wybierz Sharifce jakieś ładne miejsce i niedaleko od nosów do wąchania

i oczków do oglądania
Wydaje mi się żepodświadomie dopieram rośliny których zapach jest dla mnie miły. Dlatego nigdy nie posadzę u siebie ognika a
za to dużo irysów
Buziaczki
Przemku, witaj w moich progach
Nie pokazywałam jeszcze wejścia do domu ani mojego nowego iryska bródkowego 'War Chief'. Miał być bardziej malinowy a wyszedł
rubinowy. Podobny kolorem do kwitnącego trochę później liliowca 'American Revolution'
