Mam problem z pomidorami. Początkowo myślałam, że nie służą im zmiany temperatury na parapecie albo fakt, że od poniedziałku do czwartku dogląda ich moja matka, która nie do końca rozumie na czym polega podlewanie.
Teraz wydaje mi się, że to jakaś choroba, bo listki wyglądają coraz gorzej. Są jakby uschnięte w niektótych miejscach, ale miejscami wydaje mi się, że suche fragmenty mają czarne plamki. Chociaż może to tylko moja wyobraźnia.
Proszę o łopatologiczną poradę na temat postępowania w takich sytuacjach.





