Aleksandrze- miło mi, że poświęciłeś czas na przejrzenie mojego wątku

Epifitów mam w kolekcji kilka sztuk- tak na oko będzie z 10 sztuk (nie prowadzę ewidencji), wśród nich epifila (białe, żółte, różowe, czerwone), szlumbergery w kilku kolorach i ripsalidopsisy (biały, różowy, łososiowy, czerwony). Ostatnio głównie na nie stawiam, gdyż nie wymagają bardzo słonecznych warunków- latem mogę je spokojnie zostawić na ciemniejszym stanowisku.
Zimą postanowiłam zmniejszyć kolekcję o część kaktusów, wyzbyć się głównie tych kłujących- jednak wiosną, gdy zabierałam je z piwnicy zmieniłam zdanie. Miejsca mi będzie brakować, to wiem już nie od dziś- wkrótce osiadam na stałe w miejscu, gdzie jest stanowczo za mało parapetów (za to pięknie nasłoneczniony południowy taras

)
Dalsza część kolekcji:
Nieznajomy- trafił do mnie przesuszony, przebrany za koszmarnego mikołaja- o ile zdjęcie czapeczki i odklejenie wąsów nie było trudne, o tyle wyjęcie z niego drutu, na którym rzeczona czapka miała podparcie- nie było możliwe. Chyba drut został obrośnięty tkankami kaktusa- spryskałam Topsinem i zostawiłam do dalszych obserwacji. Skutek jest taki, że kakt. rośnie krzywo- no cóż- cena głupoty ludzkiej

Kaktus jest u mnie od roku- podrósł sporo- kiedyś drucik górował nad czubkiem roślinki.
Zupełnie niespodziewanie zakwitła mojej Mamie
wężownica- tak jak poprzednio- zainteresowała mrówki
Pozdrawiam!