Na początku za nic nie mogłam się dogadać z tymi moimi cissusowymi uparciuchami
Do niektórych robiłam aż 3 podejścia a mam 8 odmian z czego miałam 9 ale jeden poszedł w zapomnienie
Odmiany te co mam ciężko się aklimatyzują i myślę że dlatego tak mi kapryszą....zauważyłam że spasował im tylko jeden kąt w domu i wszystkie stoją na kwietniku w salonie tylko szkoda że tak późno poustawiałam je na tym kwietniku...zobaczymy jak to dalej z nimi będzie ale mam nadzieję że nie stracę już ani jednego
Słodziutki ten ostatni kwiatuszek














