Witajcie mili goście.
Serce rwie się do ogrodu, ale rozsadek musi wziąć górę nad emocjami.
Ciepło się zrobiło, bo aż 10 stopni w cieniu, ale ziemia jeszcze zamarznięta.
Na balkoniku wiosenny widok.
Cieszy chociaż tyle, bo strach iść do ogrodu sprawdzić co po tej cudacznej zimie z ziemi wychodzi a co padło.
To, że straty będą na 100 % jest dla mnie jasne jak słońce.
Nie dość, że wszystkie cebulowe w zeszłym roku praktycznie zgniły od góry, to jeszcze drugi raz stały w wodzie.
Potem po śnieżnej zimie, kiedy wegetacja ruszyła znów mróz na prawie gołą ziemię.
Czas policzyć straty

......chyba........, że będzie tak jak było z liliami w wiaderkach.
Ale z wrażliwszymi roślinami to raczej będzie tak.....
