Czy możliwa taka krzyzówka?

[pomolog]

Takich "cudów" będzie moi drodzy coraz więcej ;) I oby pozostały w sferze anegdot i humoru... bo "łysenkizm" w nowoczesnym wydaniu, może być wcale nie mniej groźny i tragiczny w skutkach jak ten w Związku Radzieckim na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku...
Pozdrawiam serdecznie

[MirekL]

... W sumie czemu nie, wysokie prawdopodobieństwo, to czerwone i to czerwone:}

Niby tak... jeszcze by można z wozem strażackim...

[pomolog]

A polską sadowniczą krzyżówkę "łysenkowską" znacie? Jak skrzyżowano mysz z kartoflem?
Pozdrawiam

[loeb]

Tego nie znam, ale wiem, że dżdżownica z jeżem daje drut kolczasty ;>

[pomolog]

Dokładnie A mysz z kartoflem to ... brzoskwinia Rakoniewicka Myślałem, że znane, bo popularne i krąży od lat wśród sadowników Jak mówią, w każdej anegdocie jest "ziarnko prawdy". Tu akurat podobieństwo jest nie przypadkowe a i sama anegdota "narodziła się" w okresie "szczytu" propagandy miczurinowskiej na początku lat pięćdziesiątych... pech chciał, że akurat siewka Rakoniewicka została po raz pierwszy opisana przez dr Marię Kalicką w "Pomologii polskiej" w roku 1952... Ale sama odmiana pochodzi z hodowli selekcyjnej, prowadzonej przez ogrodnika Walentego Walorczyka z Rakoniewic (stąd nadana nazwa).
Pozdrawiam serdecznie

[mirzan]

Z tą gruchopigwą,to nie żart.Widziałem gdzieś tabelę,kogo z kim udało się ożenić, Były tam jeszcze
krzyżówki z jarząbem,amelancherem,nieszpułką i wiele innych.Jarzęboaronię mam,mało wartoćciowa.
Pytałem kiedyś w Instucie w Skierniewicach o krzyżówkę miczurinowską wiśnioczeremchę,
carapadus. Dostałem chytrą odpowiedź,ze wiśnię to dostanę w Brzeznej,a czeremchę gdzieś
z drugiej strony kraju.
A tak całkiem poważnie,czy nie prostsze zrobienie mowej odmiany,poprzez sprowokowanie
mutacji?Takie nieduże drzewko do rentgena skierować,może zrobi jakiś wybryk natury?

[loeb]

Chyba nie jest to prostsze, nie wiadomo czy mutacja będzie pozytywna w sensie użyteczna, a po drugie materiał może zwyczajnie paść od takich zabiegów - to na tyle na ile się orientuję.
Mam jarzębogruszę. Mała jest, obżarł ją zając w środku lata, czekam czy się pozbierała przez zimę, i aż zakwitnie. Ale bez względu na owoce - drzewo jest bardzo ładne, ma piękne futrzaste wiosną liście, z powodzeniem może być ozdobna jak dla mnie. Jarzęboaronia jaką ma nazwę handlową?

[mirzan]

Sorbopyrus.

[leff]

Jarzęboaronia jaką ma nazwę handlową?

Sorbopyrus

Sorbopyrus to jarząbogrusza.
Jarząboronia - Sorbaronia.
Gruszopigwa to Pyronia, wykorzystywana jako roślina wskaźnikowa przy testach na wirusy. Owoce jeżeli chodzi o smak i teksturę są bardziej pigwowe niż gruszkowe. Kształt pigwy gruszkowej.

[mirzan]

Sorbaronia sorbifolia.




Link będzie przydatny dla poszukiwaczy nowości. Adam

[Nalewka]

No i przeczytałam cały wątek, ciekawie tu, nie powiem...

Pomologu, ty się ściągaj ludzi na pw, bo skąd ja będę wiedziała, co to jest bank genów No!

Mirzan, ściągasz te pomidorowe drzewka? A w jakich one warunkach lubią rosnąć? (strefa klimatyczna...)

[pomolog]

Nic nie pisałem na temat PW w tym temacie, Nalewko Za długo chyba siedzisz przed komputerem (kto to widział o wpół do trzeciej nad ranem posty pisać ;:78 ). Jeśli jesteś zainteresowana tematem banku genów - pytaj. Odmiany, o których wspomina loeb (czyli stare i nieprodukcyjne) dostępne są już jako drzewka w trzech punktach i przynajmniej dodatkowo dwóch szkółkach prywatnych (o tylu słyszałem). W kilku - mimo początkowego zapału - bardzo szybko z nich zrezygnowano (z powodu braku zainteresowania). W Prusach należy zamówienie złożyć indywidualnie (nie ma takich odmian w stałej ofercie).
Pozdrawiam serdecznie

[mirzan]

Widocznie wiele osób wyobraża sobie,ze stara odmiana,to coś tak podnoszące rangę
właściciela,jak kolekcja starych obrazów.
Mnie interesuje to,co Człowiek poprawił,dlatego staram się sprowadzać takie dziwadła.Podobno
mam już zamówione.A jakie warunki lubią,to się okaże,nie będę zmieniał ogrodu z powodu drzewka.
Nie rozumiem co to za pomysły z tym bankiem genów,czy to ma być sejf w ogrodzie czy lodówce?

[Nalewka]

Z tymi szkółkami, które oferowały "stare odmiany" i z popytem na nie, to jest też tak, że szukasz jakiejś odmiany, znajdujesz, cieszysz się bardzo, pytasz o podkładkę, a tu ... M ileśtam, czyli podkładka skarlająca. A ty przecież szukasz starej odmiany "pełną gębą", czyli rozłożystej, rosnącej wysoko i szeroko, odpornej i zdrowej, czyli np. na Antonówce.

I możesz sobie kupić dwa drzewka zamiast jednego, jedno jako podkładkę, a drugie jako bank zrazów, a potem się uczyć szczepienia Fajne zajęcie, ale nie dla każdego... Inaczej mówiąc kibicować eksperymentom mogę, ale sama się za to zabiorę za lat pięć, dziesięć, a może nigdy...

Mirzan, ja myślę, że tu idzie o uratowanie dla potomności symbolicznego żubra No i pewnie o badania, dlaczego ludziom tak w pamięć zapada smak dajmy na to Koszteli, a nowe odmiany są jakieś takie nierozpoznawalne...

W tym roku zamierzam osiedlić się w Powsinie Bez drzewek (albo chociaż zrazów / oczek) z ich hodowli nie wyjdę!!! Rozłożę się obozem w sadzie i tak długo będę im marudzić, aż sprzedadzą mi drzewka (albo chociaż wiążącą obietnicę sprzedaży w odpowiednim terminie)

[loeb]

Chodzi raczej o zachowanie bioróżnorodności, tudzież ewentualnego materiału do dalszej hodowli.