
Bardzo śliczne te Twoje roślinki!

Moim zdaniem to za kwaśna gleba.zelwi pisze:Wklejam jeszcze raz zdjęcia mojej kapusty, tym razem zdjęcia robione w odstępie jednego dnia obrazujące postęp choroby:
![]()
Podobne objawy na kalafiorze, widać lekkie przebarwienie na obrzeżach blaszki liściowej:
Czy to może być niedobór jakiegoś składnika? Dodam, że w tym roku stosuję inne podłoże do wysiewu niż przed rokiem, a i tak znowu mam te same objawy co rok temu. Nie wiem co to może być.
Nie sądzę, witia. Dlaczego ?.zelwi piszę, że zmienil podłoże w porownaniu z rokiem ubiegłym, więc jest mało prawdopodobne , by oba podłoża były jednakowe. Co prawda rośliny kapustne sa wapnolubne, ale zauwaz zwiedniete liścienie. Liscienie służą roślinie w początkowej fazie wzrostu do dostarczania składników potrzebnych do budowy tkanek a pochodzących z zapasów nasiona i produktów fotosyntezy.Dlaczego zwiedły ?. Uważam , że rośliny " zjadły" wlasne liścienie mając zablokowane korzenie. Zablokowane nadmiarem wilgoci w podłożu. Przy przelaniu korzenie tracą zdolność pochłaniania tlenu i rośliny po prostu sie duszą.witia pisze:Moim zdaniem to za kwaśna gleba.
Z tymi podstawami to u mnie kiepsko - nie wspomnę o wyższych stopniach wtajemniczenia. Wysiałam do wielodoniczek ciut pomidorków 17 lutego (wspominałam już w innym wątku - tak testowo). Postawiłam na ciepłym parapecie i pomidorki wystrzeliły w górę, jak szalone. Za bardzo wystrzeliły - wybujały. Wyniosłam do chłodniejszego pokoju, to okazało się, że chyba za dużo wody im podawałam, jakoś nie wzięłam poprawki na to, że przy wyższych temperaturach szybciej ziemia wysychała, a w niższych już mniej trzeba podlewać - i ziemia mi spleśniała. W piątek powyciągałam je z multipaletki i wsadziłam po 2-3 sztuki do półlitrowych doniczek. Docelowo w takich doniczkach miały być pojedynczo, ale liczę się z ponownym pikowaniem. Przesadziłam wszystkie, choć niektórym jeszcze daleko byłoby do pikowania. Dręczę je niemiłosiernietadeusz48 pisze:(...)Nie daję żadnego świństwa", by uchronić roślinki przeciwko zgorzeli. Podstawa to właściwe nawadnianie, pamiętając że jak roślinie brakuje wody, to daje znać poprzez więdniecie listków (staram się by jednak nie więdły), a jak mają za mokro to nic nie dają znać, a tylko po chwil padają jak muchy, bez ratunku.