Gosiu moim zdaniem odseperuj tą azlię od innych kwiatów.Najlepiej wynieść w odległe miejce.Nie wiem co to jest bo się nie znam. A czy to są robaki ,czy taka lepka maż , podobna do cukru?
Jutro to niespodzianka, wczoraj to już historia, a dzisiaj to wielki dar.
To chyba nie jest mączlik, bo część tego paskudztwa jest pomarańczowo czerwona.Najwyżej pójdzie azalia na śmietnik.Tak jak pisałam,doniczkowe przestały mnie lubić, nie będę już dmuchała na nie bez przerwy,też się obraziłam.
Małgosiu ja kupowałam w biedronie azalię z przeceny i tez miała lokatorów u mnie te czerwone to mszyce i takie białe niteczki czyli wełnowce które zdjęłam palcami i co i raz prześwietlam, prysnę ją ale to dopiero wiosną jak i resztę będę oporządzać. Kwitnie cały czas więc dam jej spokój.