Ewuś, kominek, też mam, ale od czasu jak udało się podłączyć gaz, jestem zadowolona, jest czysto, komfortowo i wcale nie tak drogo.
Agatko, słonecznik to sam tłuszcz, i nie wymaga wody do popijania.
Piotrek ja kupuję słonecznik w workach 30 kg , ale teraz już dokupiłam mniejsze opakowanie, bo zimy koniec.
U mnie jeszcze zajadają się orzechami włoskimi, tłuczonymi Jak masz dużo to spróbuj. Smakują i dzwońcom i wróbelkom a tych u Ciebie najwięcej. Bo słonecznika to one mogą pochłonąć całe tony a skąd je brać.
Jagusiu, dzięki za podpowiedź, w tym roku na jesieni zrobię zapas orzechów łuskanych. Całą długą zimę były jeszcze sikory, teraz też są , ale już mniej.
Słonecznik kupuje mi znajomy gołębiarz.Dużo taniej.
Iguś, a ja odwrotnie - najpierw miałam piec gazowy, a niedawno dokupilismy wolnostojacy piecyk tzw. kozę, licząc na to, że nieco ograniczymy rachunki za gaz, u nas jednak bardzo wysokie
Fakt, że jest z tym nieco zamieszania - rąbanie drewna, utrzymywanie ognia, ale przyjemnie jest popatrzyć na żywy ogień :P
A mróz ciągle trzyma i jeszcze parę dni ma być zimno...
Dalu, my kominkiem i tylko kominkiem ogrzewaliśmy dom 4 lata, potem było wielki malowanie.Teraz jak zrobiliśmy kalkulację, niewiele drożej jest gazem, a jak się pracuje i jest poza domem 10 godzin to ogrzewanie, które samo chodzi - bezcenne. Mamy maleńki domek, więc i rachunki nie są tak duże.
U mnie zaskakująco piękna pogoda - aż się sama mocno dziwię
Liczę, że lada dzień zima się ostatecznie wyprowadzi i znowu będzie można podziwiać piękne żurawkowe kompozycje