Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
- darekcn42
- 1000p

- Posty: 2606
- Od: 9 lut 2009, o 18:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wilkołaz
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Spokojnie możesz noto zimować na parapecie. 
Pozdrawiam, Darek.
- theoria_
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2164
- Od: 3 sie 2010, o 00:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Międzyrzec Podlaski
- Kontakt:
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
A jak wtedy z podlewaniem? Całkiem na sucho?
- darekcn42
- 1000p

- Posty: 2606
- Od: 9 lut 2009, o 18:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wilkołaz
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Całkowita susza Koleżanko, z tego co zauważyłem zimowanie w całkowitej suszy notokaktusów jest gwarancją kwitnienia. Nawet temperatura zimowania nie ma tak znaczącego wpływu na kwitnienie jak suchość substratu.
Pozdrawiam, Darek.
- theoria_
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2164
- Od: 3 sie 2010, o 00:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Międzyrzec Podlaski
- Kontakt:
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Teraz to już mam kompletny mętlik w głowie, bo zdaje mi się, że Henryk kiedyś pisał, że noto nie lubią zimowania w całkowitej suszy i - mam nadzieję nie przekręcam zbytnio faktów - że można je podlać raz w miesiącu 
- darekcn42
- 1000p

- Posty: 2606
- Od: 9 lut 2009, o 18:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wilkołaz
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Szczerze, to osobiście nic o tym nie słyszałem, nie czytałem itp. Polegam głównie na własnych doświadczeniach w hodowli. Tak jak napisałem, kwitną, a zimuję je w całkowitej suszy i temperaturze pokojowej. Skoro co roku obficie zakwitają, to chyba im przypasiło. Uważam, że jeśli noto będzie podlewany przez cała zimę to o kwiatach możesz zapomnieć (sprawdzone). W dodatku wegetacja będzie ciągle trwała co ma wpływ na wygląd cierni i całej roślinki, widać to na przykładzie Twojego notokaktusa. Widzę wyraźnie, że jest podlewany zimą, a przecież słoneczko zimą nie rozpieszcza naszych roślinek i stąd to trochę uboższe uciernienie.
Co do zimowania to jest tylko moje wyrobione zdanie na temat notokaktusów, do takiego wniosku doszedłem i takich zasad się trzymam. Jest dobrze, rośliny zakwitają i prawidłowo się rozwijają wiec nie planuję żadnych zmian w zimowaniu tego rodzaju.
Pozdrawiam.

Co do zimowania to jest tylko moje wyrobione zdanie na temat notokaktusów, do takiego wniosku doszedłem i takich zasad się trzymam. Jest dobrze, rośliny zakwitają i prawidłowo się rozwijają wiec nie planuję żadnych zmian w zimowaniu tego rodzaju.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam, Darek.
- theoria_
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2164
- Od: 3 sie 2010, o 00:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Międzyrzec Podlaski
- Kontakt:
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Od 5 lat to moja mama zajmuje się moim przychówkiem w okresie październik-czerwiec, prosiłam ją żeby ograniczała podlewanie (jak bym powiedziała żeby w ogóle nie podlewała to by i tak mnie nie posłuchała), wcześniej rzadko pamiętałam żeby je podlać, ale wtedy jeszcze się nie interesowałam tym jak je uprawiać żeby było im jak najlepiej - z resztą rośliny były jeszcze małe a ich tolerancja na moje błędy była na prawdę ogromna . Natomiast od kiedy jestem na forum bardziej mi na tym zależy a kaktusy, które mam ze sobą na stancji zimuję na parapecie od listopada podlałam lekko dwa razy i nie rosną jak rośliny w moim domu (na szczęście stoją na południowym parapecie z dużym oknem i przez te wszystkie lata nic się nie wyciągnęło oprócz zaszczepek Ch. silvestrii). Kiedy zagrzeję już gdzieś miejsce na stałe a moje rośliny będą ze mną przez cały rok wszystkie będę zimowała jak należy na razie z przyczyn niezależnych ode mnie musi zostać tak jak jest
Nie chciałam Cię urazić po prostu każdy ma swoje spostrzeżenia i patenty na hodowlę a przede wszystkim każdy sam zna swoje rośliny jeśli wnikliwie je obserwuje.
Dziękuję za cierpliwość i wyjaśnienia. Dobrze zrobiłam oddając swój głos na Ciebie
Nie chciałam Cię urazić po prostu każdy ma swoje spostrzeżenia i patenty na hodowlę a przede wszystkim każdy sam zna swoje rośliny jeśli wnikliwie je obserwuje.
Dziękuję za cierpliwość i wyjaśnienia. Dobrze zrobiłam oddając swój głos na Ciebie
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20342
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Ponieważ niejako zostałem wywołany do tablicy więc napiszę tak:
Jeśli rzeczywiście pisałem gdzieś, że notokatusy mogą być lekko podlewane zimą to jedynie w kontekście podlewania BARDZO oszczędnego (raz na miesiąc) w przypadku zimowania w ciepłym pomieszczeniu.
Jednak wydaje mi się, że chodziło raczej o to, że one mają bardzo krótki okres spoczynku.
Aby nie być gołosłownym sięgam na półkę po pierwszą lepszą książkę o hodowli - popadło na Hinz Abramowicz "Uprawa Kaktusów". Tam o notokaktusach pisze w tym kontekście co następuje:
(...) "W lecie wymagają stanowisk ciepłych, słonecznych i równomiernej wilgotności, a w ciepłe dni dobrze jest je zraszać. Zimują w miejscu suchym w temperaturze ok. 10 stopni C. Odpoczywają w zimie tylko 3 miesiące i wcześnie wchodzą w okres wegetacji. Już w lutym można je przez mgławicowanie pobudzić do wzrostu".
Tyle specjaliści.
Darek miał rację - jeśli są zimowane krótko w temperaturze nie wyższej niż 12-14 stopni to można je trzymać całkiem sucho.
A co do oddania głosu to tez spełniłem swój obywatelski obowązek. :P
Jeśli rzeczywiście pisałem gdzieś, że notokatusy mogą być lekko podlewane zimą to jedynie w kontekście podlewania BARDZO oszczędnego (raz na miesiąc) w przypadku zimowania w ciepłym pomieszczeniu.
Jednak wydaje mi się, że chodziło raczej o to, że one mają bardzo krótki okres spoczynku.
Aby nie być gołosłownym sięgam na półkę po pierwszą lepszą książkę o hodowli - popadło na Hinz Abramowicz "Uprawa Kaktusów". Tam o notokaktusach pisze w tym kontekście co następuje:
(...) "W lecie wymagają stanowisk ciepłych, słonecznych i równomiernej wilgotności, a w ciepłe dni dobrze jest je zraszać. Zimują w miejscu suchym w temperaturze ok. 10 stopni C. Odpoczywają w zimie tylko 3 miesiące i wcześnie wchodzą w okres wegetacji. Już w lutym można je przez mgławicowanie pobudzić do wzrostu".
Tyle specjaliści.
Darek miał rację - jeśli są zimowane krótko w temperaturze nie wyższej niż 12-14 stopni to można je trzymać całkiem sucho.
A co do oddania głosu to tez spełniłem swój obywatelski obowązek. :P
- darekcn42
- 1000p

- Posty: 2606
- Od: 9 lut 2009, o 18:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wilkołaz
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Dziękuję za głosiki. 
Szczerze, to swoje notokaktusy dopiero na początku kwietna budzę, bo jak bym je wcześniej obudził to po prostu bym je zeszpecił, ponieważ stoją w ciemnym pomieszczeniu. Trochę łamię reguły o których mowa w książce zacytowanej przez Henryka... Moje noto zimuję przez prawie pół roku bez podlewania. Jednak uważam, że tak jest dobrze i niech tak zostanie. Może przez ten dłuższy czas w suszy rekompensuje się, że nie zimuję je w odpowiedniej temperaturze i dlatego zakwitają?
Pozdrowionka!
Szczerze, to swoje notokaktusy dopiero na początku kwietna budzę, bo jak bym je wcześniej obudził to po prostu bym je zeszpecił, ponieważ stoją w ciemnym pomieszczeniu. Trochę łamię reguły o których mowa w książce zacytowanej przez Henryka... Moje noto zimuję przez prawie pół roku bez podlewania. Jednak uważam, że tak jest dobrze i niech tak zostanie. Może przez ten dłuższy czas w suszy rekompensuje się, że nie zimuję je w odpowiedniej temperaturze i dlatego zakwitają?
Pozdrowionka!
Pozdrawiam, Darek.
- nolina
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6664
- Od: 20 mar 2010, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Henryk mnie odpowiadał co do noto
Małgosiu - dobrze czytałaś i dokładnie.
I trzeba je zimować nieco cieplej niż inne kaktusy - one w swoje ojczyźnie nie mają tak dużych spadków temperatur jak np. rośliny wysokogórskie. Jeśli masz młode notokaktusy to nawet radzą aby je lekko podlewać okresowo. Jeśli zaschną im korzenie to praktycznie są nie do uratowania.
Generalnie to są łatwe w uprawie i fantastycznie chętnie kwitnące kakusy. Kiedyś były uprawiane masowo, dziś jakby lekko zapomnian
Małgosiu - dobrze czytałaś i dokładnie.
I trzeba je zimować nieco cieplej niż inne kaktusy - one w swoje ojczyźnie nie mają tak dużych spadków temperatur jak np. rośliny wysokogórskie. Jeśli masz młode notokaktusy to nawet radzą aby je lekko podlewać okresowo. Jeśli zaschną im korzenie to praktycznie są nie do uratowania.
Generalnie to są łatwe w uprawie i fantastycznie chętnie kwitnące kakusy. Kiedyś były uprawiane masowo, dziś jakby lekko zapomnian
- theoria_
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2164
- Od: 3 sie 2010, o 00:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Międzyrzec Podlaski
- Kontakt:
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Dziękuję za rozjaśnienie sytuacji, chodziło mi właśnie o wypowiedź co do podlewania raz na miesiąc i to co mi się wydawało, że pamiętam okazało się prawdą.
Czyli jednak potwierdza się moja teoria
Nie macie nawet pojęcia jak się cieszę, że rozwiewacie moje wątpliwości

Czyli jednak potwierdza się moja teoria
Teraz już za późno na zimowanie, ale mam nadzieję, że jednak zdecyduje się zakwitnąć jak mu obiecam zimowanie w przyszłym rokutheoria_ pisze: każdy ma swoje spostrzeżenia i patenty na hodowlę a przede wszystkim każdy sam zna swoje rośliny jeśli wnikliwie je obserwuje.
Nie macie nawet pojęcia jak się cieszę, że rozwiewacie moje wątpliwości
Wydaje mi się, że wszystkie kaktusy (zdolne do kwitnienia) chętnie kwitną jeżeli zapewnimy im odpowiednie warunkinolina pisze: Generalnie to są łatwe w uprawie i fantastycznie chętnie kwitnące kaktusy.
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20342
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Może tylko jeszcze jedno słówko na temat zimowania notokaktusów.
Te Darkowe duże - stąd wytrzymują zimowanie długie i całkiem na sucho. Wiem, bo pokazal swoje roślinki.
Młode tak długo bez wody by nie wytrzymały.
Swoją drogą miałem ich kiedyś sporo, teraz żadnego. A to dlatego, że u mnie w szklarence zimują rośliny w dużo niższych temperaturach niż te dla noto bezpieczne.
A szkoda - notokaktusy to naprawdę urokliwe rośliny.
Te Darkowe duże - stąd wytrzymują zimowanie długie i całkiem na sucho. Wiem, bo pokazal swoje roślinki.
Młode tak długo bez wody by nie wytrzymały.
Swoją drogą miałem ich kiedyś sporo, teraz żadnego. A to dlatego, że u mnie w szklarence zimują rośliny w dużo niższych temperaturach niż te dla noto bezpieczne.
A szkoda - notokaktusy to naprawdę urokliwe rośliny.
- theoria_
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2164
- Od: 3 sie 2010, o 00:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Międzyrzec Podlaski
- Kontakt:
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Wielkość rośliny na pewno nie jest bez znaczenia, wszystkie swoje hoduję od wielkości mieszczącej się w doniczce 5cm więc to raczej maleństwa, żyją, rosną, czasem coś zakwitnie więc chyba nie jest im tak najgorzej, ale jeszcze dużo nauki przede mną
W tym roku pierwszy raz próbowałam zimować sukulenty u mnie na stancji, ciekawe jakie będą rezultaty.
Może szepniecie mi jeszcze słówko o moim drugim noto, którego podpisałam N. warasii, ale teraz już nie jestem tego taka pewna (zdjęcie na pierwszej stronie), bo w miarę wzrostu jego wygląd się zmienia- 3 lata temu, gdy go kupiłam, wyglądał jak kaktus o pokroju kulistym teraz idzie w stronę nisko kolumnowego (nie wiem czy to fachowa nazwa) i ma rozmaite kolory cierni od najstarszych brązowiejących, przez żółte aż do najmłodszych białych. Oczywiście jeszcze nie kwitł.
Może szepniecie mi jeszcze słówko o moim drugim noto, którego podpisałam N. warasii, ale teraz już nie jestem tego taka pewna (zdjęcie na pierwszej stronie), bo w miarę wzrostu jego wygląd się zmienia- 3 lata temu, gdy go kupiłam, wyglądał jak kaktus o pokroju kulistym teraz idzie w stronę nisko kolumnowego (nie wiem czy to fachowa nazwa) i ma rozmaite kolory cierni od najstarszych brązowiejących, przez żółte aż do najmłodszych białych. Oczywiście jeszcze nie kwitł.
- darekcn42
- 1000p

- Posty: 2606
- Od: 9 lut 2009, o 18:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wilkołaz
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Oj wiem coś na temat tego kaktusa... Mam go też w kolekcji od dobrych kilku lat... U mnie widnieje pod nazwą Eriocactus warasii, z tą nazwa mu lepiej wg mnie. Miałem okazję obserwować proces wzrostu tego kaktusa, a raczej proces wyciągania się... Mój chrześniak hoduje go właśnie i przez okres około 2 lat stał na wschodnim parapecie... Najpierw był piękny kulisty, następnie zaczął się wyciągać, po pewnym czasie nowe przyrosty cierni nabrały barwy białej, co ewidentnie jest przyczyną niedostatku światła. W ubiegłym sezonie przeznaczyłem mojemu chrześniakowi kawałek miejsca w moim inspekcie, gdzie mógł wstawić swoje roślinki
. Wylądował tam również opisywany Eriocactus. To był własnie klucz do sukcesu. Roślinka nareszcie zaczęła się prawidłowo rozwijać, ciernie stały się pokaźniejsze i ładnie wybarwione, roślinka powoli odzyskuje swój naturalniejszy wygląd. Jednak nie uda się do końca naprawić błędu hodowlanego i zwężenie w korpusie rośliny na trwałe pozostanie. Wniosek z tego, że ta roślinka po prostu wybitnie uwielbia światełko. Jak to zazwyczaj u kaktusów bywa.
. Także światełka max dla erio
.
Moja roślinka jest również ciekawa, ponieważ swego czasu przez przypadek uszkodziłem jej stożek wzrostu i w tej chwili jest rozkrzewiona
. Powiem szczerze, że ciekawie wygląda dzięki temu
.
Pozdrawiam!

Moja roślinka jest również ciekawa, ponieważ swego czasu przez przypadek uszkodziłem jej stożek wzrostu i w tej chwili jest rozkrzewiona
Pozdrawiam!
Pozdrawiam, Darek.
- theoria_
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2164
- Od: 3 sie 2010, o 00:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Międzyrzec Podlaski
- Kontakt:
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Nie powiedziała bym, że on się wyciąga. Po prostu nie rośnie aż tak bardzo na boki tylko właśnie w górę, a przewężenie pojawiło się kiedy stał po drugiej stronie parapetu i cieszył się słoneczkiem praktycznie przez cały dzień. Czy taki sposób wzrostu może być spowodowany uszkodzeniem - noto został zakupiony jako mikołaj-koszmarek, na zdjęciu widać ślad po wbitym drucie.
Dołączam zdjęcie całej rośliny:
To brązowe u dołu to objaw starzenia czy mogło się zrobić od zbyt twardej wody (wygląda jak taka skorupka i zdaje się pękać kiedy noto rośnie)?
Białe ciernie są pojedyncze pomiędzy żółtymi, ale na pewno mogły by być ładniejsze, gdyby nie podlewanie w zimie.

Kiedy one kwitną? Czy on też nie ma kwiatów przez brak zimowania czy jest jeszcze za młody (mam go 3 lata, wymiary: wys. 8,5 cm śr. 5 cm)?
Dołączam zdjęcie całej rośliny:
To brązowe u dołu to objaw starzenia czy mogło się zrobić od zbyt twardej wody (wygląda jak taka skorupka i zdaje się pękać kiedy noto rośnie)?
Białe ciernie są pojedyncze pomiędzy żółtymi, ale na pewno mogły by być ładniejsze, gdyby nie podlewanie w zimie.

Kiedy one kwitną? Czy on też nie ma kwiatów przez brak zimowania czy jest jeszcze za młody (mam go 3 lata, wymiary: wys. 8,5 cm śr. 5 cm)?
- darekcn42
- 1000p

- Posty: 2606
- Od: 9 lut 2009, o 18:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wilkołaz
Re: Tam gdzie rosną kaktusy... i nie tylko- Paula
Z tego co widzę, to nie jest to E. warasii
.
Pozdrawiam, Darek.

