Lilie - uprawa Cz.1

[Zibi_41]

Oczywiście że dobrze zrobiłaś , o wiele lepiej niż ryzykowne przechowywanie . Lilie Azjatyckie doskonale zimują

[renata d]

To ja też jutro wsadzę,kupiłam w netto dwie białe.

[Zibi_41]

Ja dopiero czekam na przesyłkę , ale myślę że będzie się czym chwalić

[Margo2]

Mam prośbę. Czy możecie pokazać jak oddzielić łuski dla rozmnożenia?

[Zibi_41]

Pokazać to może nie , nie mam w domu aktualnie żadnych cebulek lilii Ale spróbuję dokładnie wytłumaczyć. Łuskę cebuli należy delikatnie odchylić odciągając ją od cebuli tak , by urwała się jak najbliżej stopki , najlepiej z jej minimalnym fragmentem. Kiedyś stosowałem odchylenie i odcięcie bardzo ostrym nożykiem fragmentu stopki , ale jak to mówią , wprawa czyni mistrza. Fragment stopki jest mile widziany , ale nie konieczny. Następnie stratyfikacja i woreczek z ziemią lub prosto do gruntu w miejscu łatwym do pielęgnacji
Powodzenia

[Margo2]

Co to znaczy woreczek z ziemią. Cały czas trzymać w nim?

[Zibi_41]

Tu znajdziesz dokładny opis rozmnażania lilii z łuski cebuli :
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=392

W Ósmym poście

[Margo2]

Dzięki, muszę spróbować.

[jokaer]

W książce prof.Mynetta o liliach jest szczegółowo opisane rozmnażanie.

W sumie to troszkę inaczej powinien ten proces przebiegać.
- łuski po oderwaniu muszą przeschnąć,

- powinno się je potraktować jakimś odgrzybiaczem, choćby nadmanganianem potasu i znów przesuszyć
( nie powinny być mokre )

- nie muszą być umieszczone w woreczkach, wygodniej jest je rozłożyć w czymś płaskim
na wilgotnej mieszance torfu z piaskiem i zasypać

- powinny być w cieple ok.20 stopni na początek

- po wytworzeniu korzonków u podstawy łusek, temp. powinno się obniżyć do 17 st.
- ten proces ciepła to ok.2 -3 miesiące

- jak wykształcą się cebulki wtedy się je jarowizuje ( 2- 5 st.C )znów przez ok.2 miesiące,

- po jarowizacji wysadza się cebulki na zagon

w tej kolejności cebulki szybciej rosną i zakwitają, bo jest to cykl zbliżony do naturalnego procesu,
ponieważ takie cebulki szybko zaczynają rosnąć, to dobrze jest poczekać z sadzeniem aż ustaną wszelkie przymrozki

oczywiście w warunkach amatorskich nie musi sie tak dokładnie spełnić tych warunków,
ale jest jednak ważne, aby najpierw miały ciepło, a potem zimno - i do gruntu

Ja w ten sposób uratowałam psującą się cebulkę, poobrywałam zdrowe jeszcze łuski i ukorzeniłam

[Zibi_41]

W to wszystko wierzę , ale sprawdza się tylko w odniesieniu do niektórych gatunków. Po za tym , proces temperowania w 20 stopniach te cebule mają już za sobą , bo jest po sezonie. Temperaturę przechowywania również , z ukorzenianiem , to dopóki nie utworzą cebulek nie mogą się ukorzenić. Foliowy woreczek zabezpiecza cebule przed wysychaniem. Na dokładkę , powołujemy się na tego samego autora (Lilie - Uprawa wydanie z 1976r nakładem Polskiego Wydawnictwa Rolniczego i Leśnego). Ja do tego podpieram się doświadczeniach z kilkuletniej uprawy pod folią. Żywotność cebuli zależna jest bardziej od warunków glebowych , nasłonecznienia i szczególnie przepuszczalności wody przez wierzchnie warstwy gleby.

[jokaer]

Zibi,
to moje wydanie książeczki Lilie jest z 1992 i jest to wydanie III poprawione, uzupełnione.
Nie znam wydania z 1976 roku.

Ja w ten sposób rozmnożyłam Lilium candidum, martagony, Lilium cernuum.
W tym roku we wrześniu wykopałam cebulki, rozłuskowałam i trzymałam pierw w ciepłym miejscu.
Niektóre łuski zawiązały 2 - 3 cebulki ale przeciętnie candidum po jednej, natomiast cernuum nawet po 4.
Teraz gdzieś od połowy stycznia trzymam je w chłodnym pomieszczeniu.

Mnie jest wygodniej robić to w pudełku.

W końcu efekt jest ważny.

[Zibi_41]

Oczywiście , ważny jest efekt i wymiana doświadczeń Ja działałem tylko na różnych gatunkach lilii orientalnych , zawsze je preferowałem. Najlepsze efekty uzyskiwałem z cebul Sorbony , ale to chyba dlatego że najdłużej na nich eksperymentowałem. Lada moment dostanę jeszcze jedną książkę o liliach którą kupiłem na forum , w niej też mogą być jakieś ciekawe rozwiązania
Ogólnie rzecz ujmując , lilie to bardzo żywotne roślinki , potrafią odtworzyć roślinę macierzystą z cebulki , fragmentu łodygi a nawet liścia. Trzeba im tylko zapewnić odpowiednie warunki. Jesienią zerwałem kilka łusek z cebul które dokupiłem , posadziłem do ziemi w pobliżu cebul matecznych i jak wiem z własnego doświadczenia , wiosną wytworzą one cebulki przybyszowe. Gdy tylko zacznie się dziać , zrobię wątek o moim ogrodzie i w nim wszystko dokładnie zrelacjonuję

[Margo2]

Zibi, właśnie ja myślałam zrobić podobnie jak Ty. Oderwać kilka łusek i wsadzić prosto do ziemi. Chciałam się tylko upewnić, czy to właściwy sposób. W swojej książce przeczytałam sposób podany przez Jokear. Tylko, że ja nie mam chłodnego miejsca do przechowania.

[Zibi_41]

I tu mamy kolejny dowód na użyteczność woreczka Można go umieścić w lodówce na samym dnie i po sprawie

Po za tym , nie traktuj wszystkiego co piszą w książkach jako pewnik , często jest tak , że jedna zaprzecza drugiej. Dopiero wiedza teoretyczna połączona z własnymi doświadczeniami jest gwarancją sukcesu Jeśli na początku się nie udaje , to zyskujesz doświadczenia do kolejnych prób

[Margo2]

Masz rację. Ja tak łatwo się nie poddaję. Poddaję kilku próbom, zanim do reszty z czegoś rezygnuję.