Mnie głownie chodzi o to, żeby chęć posiadania nowych roślin nie zabijała zdrowego rozsądku. Zima przyszła późno, ale teoretycznie od listopada do marca może być zimno. To jest przez 5 miesięcy! Czy warto dla jakiegoś cudaka (jeden ujdzie

), gorzej dla kilkunastu, oglądać za oknem przez prawie pół roku płachty tkanin? Jeśli ktoś potrafi zrobić to ze smakiem, że zdobi a nie straszy to dobrze. ale ja (zawodowy ogrodnik) oglądam coedziennie różne szkaradztwa i paskudztwa w ogrodach. A wyłączyć się nie potrafię, bo to zboczenie zawodowe - inny kamień, płot, roślina, kompozycja to szansa na inspirację.
Drugim problemem - o którym tu pisałem jest niewłaściwy termin zabezpieczania, niedostosowany do aury tylko do kalendarza. Mam świadomość, że na forach są głównie laicy a nie zawodowcy. Dlatego wkurza mnie jak ktoś wypisuje bzdury, np. o trawie pampasowej - że przymrozki ją zabiją. To czytają ci mało świadomi i dlatego od października do kwietnia oglądam w temperaturze często przekraczającej +10 rośliny szczelnie okręcone i przed zimą już zapleśniałe.