Anetko, witaj. Ja myślę, że ten pierwszy to nie może być NN. Czy są w ogóle bordowo-czerwone kundelki? A na zdjęciach w necie to rzeczywiście, tak jak podejrzewa Ania, wygląda on na Arapahoe.
Co do Heaven's A Calling to mój rzeczywiście miał taki lekki różowy rumieniec czy, jak to nazwałaś, lamówkę. Zresztą kwitnie u mnie nadal od dwóch miesięcy. Twój jest czysto biały i mówisz, że jest to kwitnienie zimowe. Czy to oznacza, że raz kwitnie tak, a innym razem inaczej?
"Ślubny Bukiet" wspaniały. Jego kwiaty są jak obfite falbanki panny młodej.
A Morskaja Princessa ma spore żółte koraliki w środeczku. Wszystkie są urocze!
Piękne. SMutno mi się robi bo przestałam mieć pewność że ujrzę to u siebie w domu:(
moje mają paskudnych towarzyszy choć dziś miały pierwszy oprysk. Mam nadzieję że ani robatwo ani opryski ich nie zniszczą.
Znów Was zaniedbałam, ale przynajmniej hurtem pokażę co zakwitło
Zimą fiołeczki nie próżnowały tylko pięknie kwitły. Gdybym narzekała na małą ilość kwitnień, chyba by mi wiosną wszystkie pąki odpadły hahahah
Wszystkim bardzo dziękuję za odwiedziny i miłe słowa
Oto i one, moje najsłodsze pod słońcem kwiatuchy
Cóż mam powiedzieć? Widok oszałamiający. Mówisz o kwitnieniach zimowych. U mnie niestety nie kwitnie żaden, choć były podświtlane w solarium. Trochę odmian straciłam. Nie mam pojęcia dlaczego. Dopiero teraz, gdy przestawiłam na słoneczne parapety, niektóre pokazują pączuszki. Podejrzewam, że miała mączniaka, bo na liściach robiły się takie białe omszone koła. Nie wiem, skąd ten mączniak wziął się w domu