To chyba najbardziej "pustynne" kaktusy w Meksyku. Ja swoje trzymam w zupełnie mineralnym substracie (żwirek) i podlewam 2-3 razy na wiosnę i 2-3 razy pod koniec lata. Prewencyjnie raz na wiosnę i raz w lecie jakiś fungicyd, zwykle jest to Previcur. Słońca nigdy nie za dużo - stoją przy samej folii. Zimują razem z innymi kaktusami. I w sumie tyle na ten temat.darekcn42 pisze:Bardzo ciekawe roślinki przyznam.
Marku powiedz Nam coś na temat hodowli tego rodzaju.
Mają jakieś szczególne wymagania?
Kiedyś czytałem że nie da rady tego trzymać na własnych korzeniach. Te moje rosną u mnie już chyba 4 sezon i wszystkie są na własnych korzeniach. Po drodze z ok 20 szt. chyba 5 mi padło. Staram się uzupełniać kolekcję ale ciężko je dostać. Mam trochę małych roślinek z własnych wysiewów ale rosną bardzo wolno.
Początkującym raczej odradzam
