Ta paniusia jest mojej mamy - to kochany kotek, niestety po ciężkich przejściach - moja mama chciała jej wynagrodzić ciężkie dzieciństwo i tak ją rozpuściła
Na szczęście kotek i piesek nie mieszkają razem - tylko się odwiedzają i wtedy próbują sie albo bawić, albo sobie udowodnić, która jest ważniejsza
No to i ja dołączam do tej serii śpiochów mojego Bubelka i Mefika. Karton stoi w przedpokoju już prawie miesiąc, ale nie mam serca go wyrzucić - bo koty go uwielbiają.
Mruczek jest z nami od dwóch lat, nic a nic nie przypomina tego wychudzonego , chorego kota, którego mój synek przyniósł do domu, może trochę znudzony tą porą roku .
Dzisiaj na działce odwiedził mnie Morduś - kot działkowy dochodzący. Załapał się na śniadanko, a na obiadek poszedł do mojej koleżanki kilka działek dalej. Nie ma to jak gratisowy catering .
Usiadłam sobie do przeglądania nowych postów na forum. po przejrzeniu i poczytaniu zaczęłam przepisywać notatki z wykładów, aż tu nagle pojawił sie mój mały terrorysta i zablokował mi dojście do zeszytów i klawiatury... mruczała przy tym tak głośno domagając sie drapania, że nie pozostało mi nic innego jak ją drpać. Zuzieńka wie, jak się znaleźć w centrum zainteresowania ;)
Ach, Zuzia jest taka przytulanką, chociaż czasami potrafi pokazać pazurki. Gabrysiu, na ostatnim zdjęciu wcale nie widać, aby to był rozrabiaka ;) - tak słodko śpi ...