Bardzo dobry wieczór miłym gościom
Aniu Różana - widzisz... ta Pastella taka zmienna. Nic a nic jej zaufać nie można... Ale przetrwała dużo deszczu, trzy noce przymrozków... Ciekawe jak się zachowa w przyszłym roku. Jarzmianka tegoroczna, z pełni lata. Długo stała w donicy... ale tak kwitła, że miesiąc temu dałam na rabatę. I dalej kwitnie
Ewo - miło, że mogłam się przyczynić do zaspokojenia ciekawości... hm... a mogłam ją podsycić

Ogniste drzewka teraz ocieplają nastrój, później będę musiała się im odwdzięczyć stroiszem. Uroczemu więcej uchodzi....
Aniu Zielona - a jak wielkim go widzisz??? A czy kora już się mu łuszczy???? Co do kopania, to sucz ma zapędy. Ale kret jeszcze większe... Mam wrażenie, ze ogródek unosi się w powietrzu. Ostatnio kret okopczykował Westerlanda... Chyba cały krzak podkopał. Pastella się trzyma i wyrasta... A ja ciągle tak jakoś jej zaufać nie potrafię....
GorzatkoMał - powiedziałabym, że nie tyle obfitość, co nadmiar win osłabia... Różyczkę daję z radością. Nie ma to jak chciane prezenty
Nelu- Psidło znudzone i zaskoczone jednocześnie. Przed chwilą byłam po drugiej stronie domu i nie chciałam się bawić... A biega się najlepiej między przeszkodami... albo poprzez nie.
Czarodziejko - przyznam się, że aktualny wygląd Pastelli też mnie zaskoczył. No i jej wytrzymałość...
Minismoku - czy drzewa pokoleniowe, czy jedno sezonowe sadzę, to się okaże... Mam nadzieję, że platan zawładnie frontem domu i pięknie się rozrośnie. I żadne wnuk czy prawnuk nie dostanie zgody na jego wycinkę
Marta - och, jej nie trzeba infekować... U Marty drzewa, o jakich się Alebciom nie śniło
Czynnik Psi nie zmyka od dzika... niestety ... a pańcia.... i owszem zmyka
Romku - otóż szłam sobie w piątkowe popołudnie ulicą Bieżanowską... A ten platan na mnie się rzucił. Umknąć nie zdołałam
