Witam weekendowo i pochmurnie.
Wiatr się zrobił i dmucha, pewno coś przyniesie jak zwykle.
Oby tylko nie śnieg, bo moje tulipanki jeszcze nie przyszły.
Zaczynam się już niepokoić, ale muszę czekać.
Ignis - karmniki dla ptaków oblężone, że nie nadążam dosypywać.
Ale to mnie cieszy, bo i reszta owadów też padnie łupem sikorek.
Apetyt.....moje zapasy na zimę solidne, więc się nie boję....
Jadziu - o tak.
Codziennie zaglądam i konsumuję, żeby nie zmarzły......
Trochę mi żal tych powojników, bo tak ładnie jeszcze kwitną.
Agness - faktycznie kwitną bez przerwy.
Gdyby tak wszystkie chciały...
Ewuniu - warto ich mieć więcej.
Kiedy już nie ma żadnego owocu na drzewach, one dojrzewają aż do pierwszych mrozów.
Kiedy zmarzną przycina się przy ziemi i już.....nic więcej nie trzeba robić.
A jak smakują....
Bożenko - gdybyśmy wiedziały które tak kwitną, to pewno miałybyśmy ich więcej.
Praktyka niestety nie zawsze idzie z teorią.
Moje wszystkie miały tak kwitnąć a z chyba dziesięciu tylko te dwa są takie jak miały być.
Cóż będziemy próbowały dalej.....
Neluś - jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
Ja zobaczę w przyszłym roku, bo trochę ich mam.
Co do Ameryki to masz rację ....ja też ciągle ją odkrywam......
Danusiu - cieszę się że Ci smakuje.
Jednak dla mnie jest za mało aromatyczny.
Owoce mają być jednak bardziej dojrzałe.
W następnym roku jak będzie okazja

to dodam tych truskawek.
Tosiu - miło, że wpadłaś i wkleiłaś te fotki.
Wygląda na nich super, tylko czy można go zimować.
Zatrzymaj go jak długo się da, albo spróbuj zrobić szczepki, może da się ukorzenić w domu i w przyszłym roku byłby jak znalazł.
Ładna roślinka a gdzie ją kupiłaś ?
Aniu - u mnie podobnie.
A sen mam jak Kostek....
Izuś - zgubiło mi się kilka roślinek, które na pewno wysadziłam i to niedawno.
Chciałam potem oznaczyć i .....nie ma...

do dzisiaj nie znalazłam i nie wiem czyja to sprawka, może pies, sroki, albo ja myślę że wysadziłam a nie zrobiłam tego z jakiegoś powodu ?
Tylko gdzie te roślinki...??????
No wymyśliłam przed domem taki scenariusz.......ale jeszcze pewno do wiosny kilka razy się zmieni.
Biorąc od chodnika w pierwszym rzędzie mam śnieżyce.
Potem pomiędzy kamieniami posadzę posłonki i inne maluchy, jakie mi zostały.
Za nimi rząd róż z nachyłkami naprzemiennie a za nimi irysy.
I potem już będzie kamienna ścieżka.
Ale do wiosny pewno jeszcze zmienię kilka razy ten projekt......
Bo czy nachyłki sprawdzą się w półcieniu ?
I czy róże będzie stać na piękne kwitnienie, czy tylko zakwitną tak sobie....
I jakie róże lubią półcień - czy w ogóle są takie ?
Nachyłki ładnie wyglądałyby też z liliowcami i kwitną chyba prawie w tym samym czasie.
Dobrze, że do wiosny mam dużo czasu na myślenie.
Ewuniu - prawda, ze dobrze ?
Tylko czy nie będzie im tam za ciemno i za chłodno.
A czy zniosą kwaśną ziemię w tym miejscu ?
Ach, żeby tak wszystko szło już na zapas i do przodu wiedzieć.
