Ja kiedyś próbowałam takiego uratować ( w doniczce). Nie rósł, nie umierał Stał sobie taki fioletowy i nic . Korzenie sprawdziłam -pędraków się nie doszukałam, ale może już poszły...
U sąsiada uschły już trzy, starsze srebrne świerki.Obecnie ginie u mnie prawie 20 letni. Zaczyna się od lekkiej zmiany koloru całego drzewa, jakby blednie, zaczyna zasychać od czubka, jednocześnie nie tworzy już pąków wzrostowych na gałązkach, a ostatnie przyrosty są jakieś skarłowaciałe.Cały proces trwa ok.2 sezonów.
Kolejność zmian może być inna, ale ja zauważam pierwszy objaw tej choroby gdy drzewo jest na etapie zmiany koloru.
Świerk, który teraz zaczął zasychać u mnie miał świerkowca w poprzednich latach, czy to może być przyczyna? Ostatnio usłyszałam w telewizji przy okazji wycinania świerków na choinki (na plantacjach), że mają straty, bo szkodzi im wysoki poziom wód gruntowych.Czy takie może to dawać objawy jak opisałam? U mnie gleba piaszczysto gliniasta.
Zaproponuj sąsiadowi aby się skontaktował takie przypadki jak opisujesz gdy zamierają wierzchołki są już prawie nie do uratowania.
Skrócenie o 50% i podjecie leczenia daje jeszcze nadzieje. Opisane odbarwienie jest najczęściej związane z zgorzelą zgnilakową i fytoftorozą
Wczesne zauważenie tak jak z nowotworami u ludzi daje 80-90% szansy
Na drzewach u sąsiada nie zauważyłam świerkowca większego, ale świerki rosną w dość wilgotnym z natury miejscu, więc stawiałam raczej na wspomniane choroby od korzeni, tym bardziej, ze drzewa( w żywopłocie ) od początku rosły słabo, są powykrzywiane i nazwałabym 'chude biedne', ale to może z racji bliskich odległości jeden od drugiego.
Jednak mój chory świerk jest dorodny, rośnie na lekkim wzniesieniu terenu, zawsze pod nim sucho, ale może sięgnął w końcu korzeniami jakiejś mało przepuszczalnej warstwy + woda (mokre lata) i korzenie zaczęły chorować.
Pythium na 20-letnim pungensie?
Czemu wcześniej nie wyszło?
Zresztą skłonny jestem po ubiegłym roku we wszystko uwierzyć... Rhizosphaera kalkhoffii to i owszem.