Przy obecnych smogach i (smokach 
) w powietrzu ,to nie wiadomo ,czy akurat ta woda jest taka zdrowa dla roślin. Gdzieś przeczytałam w "mądrym" poradniku o wodzie destylowanej dla storczyków ,więc takiej używam.Przyznam się ,że o nawozie zimowym nie słyszałam :PNie, dodaję jedynie bio-humus, ponieważ w mojej książce o storczykach było napisane, że w okresie jesienno-zimowym powinno zaprzestać się nawożenia, lub przejść na specjalny nawóz zimowy. Nie znalazłam go, więc zostałam przy samej deszczówce z bio-humusem, bo podlewam nią już od bardzo dawna i jeszcze żadnej roślinki mi nie "utruła"inag1 pisze:Kari i nie dajesz żadnego nawozu?
Za to kiedyś dolałam wody destylowanej do zielistki i ta padła 
więc na podstawie tego doświadczenia tego rodzaju wodę wlewam tylko do żelazka i nawilżacza parowego. Dlatego jest trochę krzywa.Szeflera ,twarda sztuka ,pięknie odbiła i zaczęła rosnąć aż zrobiła się za duża w jego pokoju ,więc postanowił ją wydać.Niestety ,to było w listopadzie i tem. ok.zera. Biedna szeflera jechała sobie na wózku (do samochodu się nie zmieściła) ok.20 min.do mojego domu. I wyobraź sobie ,że nic jej się nie stało.Mam ją już ok.6-7 lat.Teraz jest tak wysoka ,że chciałabym ją na wiosnę odmłodzić,jeżeli się odważę.Ale najpierw poproszę o rade Przema. Tak ,że jak widzisz nie tylko ludzie są po przejściach 
Właściwie chyba też nie można go przedawkować, więc bardzo go lubię - bo zdarzyło mi się kiedyś usmażyć jakiegoś Bogu ducha winnego kwiatka ;) .Ale są tak piękne,że nie mogłam sobie odmówić .Najgorsze było to,jak kobieta zaczęła je pakować .To był gwałt na moich już kwiatkach,tak brutalnie to robiła Nie będę zdziwiona,jak jutro wszystkie pąki opadną .Trzeba być jednak optymistą ,może jednak nie będzie tak źle.Na szczęście jest jeszcze dzisiaj i kwiatki są na miejscu. Czyż można było im się oprzeć?
co prawda trochę przypadkiem, bo szukałam info o hibiskusach i nawet nie wiedziałam, że masz wątek o swoich domowych 
a ostatnie zakupy przepiękne! Kiedyś miałam czerwoną schlumbergerę i nawet obficie kwitła, ale mama kiedyś otworzyła zimą okno do wietrzenia i zapomniała się i niestety roślina zmarzła Życzę aby Tobie zakwitły i spokojnie zniosły przeprowadzkę do nowego domu Dlatego zazdroszczę Ci Twoich roślinek domowych, bo u nas prawie nic nie chce rosnąć. W ten sposób większość rozdałam znajomym.Obiecałam sobie,że na wiosnę nie będę robiła żadnych sadzonek(to jest obietnica składana co roku )
w kawiarni też mogą być ładne kwiatki :P
