Mój mały busz...

[Krystyna.F]

Normalnie prawie oszalałam na widok tej fontanny-żabki. Jest fantastyczna!! Gdzie ją kupiłaś? Pytam, bo uwielbiam żaby.

[Wanda7]

Agnieszko, zapraszam do mnie na oglądanie storczyków.

[Nikitka]

Krystyna.F, fontanne dostałam od moich chłopaków na Dzień Matki, ale widziałam podobne na Alllegro.

[myszkas21]

Agnieszko dziękuję w imieniu Biszkopcika

[nuta23]

Piękna paczuszka niech zdrowo i szybko rosną.

[Nikitka]

nuta23
Przybywam z nowymi ponieważ chciałam się pochwalić kwiatuszkiem. Czekałam na niego całe lato ale on to miał w nosie. Zrobił mi niespodziankę dopiero na rozpoczęcie jesieni

Tutaj w duecie z passiflorą

A tutaj moja znajdzidziura, czyli kot prosto z pieca

[Doti]

Kociak wyglada na spryciulę pnącza jednak kwitną

[nuta23]

Piękne kwiatuszki i kociak też słodki.

[myszkas21]

Niezły urwisek z tego kici Chyba chce wystąpić jako danie z kociołka

[trzynastka]

Ale czadowa fotka z kotkiem

[Wanda7]

A powiedz mi, co to za wyczekiwany przez ciebie kwiatek? Z tyłu widzę listki róży. Czyżby to była róża taka dziwna?
U mnie jest podobna sytuacja. Dopiero teraz kwitną niektóre róże, bo przez całe lato walczyły z upałem lub szkodnikami.

[Nikitka]

Wandziu to jest zwykła sundavilla. Listki faktycznie ma podobne do róży. Tło może było nie najlepsze do robienia fotek, ale co i rusz uciekam z tymi kwiatkami gdzie tylko mogę. Wszystko przez remont domu. Małżonkowi dałam ostrzeżenie, że jak sundavilli utrąci łopatą czy czymś innym chociaż jeden pączek i nie zobaczę jak kwitnie, to krucho z nim będzie więc jak kwiatek zakwitł to odetchnął z wielką ulgą

[Wanda7]

No biedni ci nasi mężowie przez te kwiatki. Mój narzeka czasem, że ruszyć się nie może, żeby kwiatka nie potrącić, ale w sumie cieszy się, że jest fajnie i kolorowo. Ta sundavilla chyba nie zimuje w gruncie prawda?

[Nikitka]

No niestety nie zimuje w gruncie i tu rodzi się kolejny problem, gdzie ją upchnąć

[Wanda7]

Znam ten problem doskonale. MOje po przyjściu z tarasu też na razie nie mają miejsca. Stoją na podłodze i czekają na zmiłowanie. Można jeszcze wieszać pod sufitem albo, tak jak ja to robię, w wiszących koszach.