Znów pada... kolejny dzień z kolejnych

niesamowite....
Tess dzięki wielkie za namiary

Chyba skusze się za zakup... boję się, bo u nas strych jest nieocieplony i łatwo się tam dostać... tylko boję się o dźwięk... bo ja obok strychu na poddaszu mam pokój... a jak nawet budzik cyka to już usnąć nie mogę

a trzeba go codziennie włączać? czy na noc? jak robiłaś?
Ewuś, dziękuję

Nawet sobie poleniuchowałam w te wakacje.. jeszcze marzy mi się weekend w górach ale chyba nie da rady

A Mazury odwiedź koniecznie.. tam można najlepiej wypocząć... czas biegnie wolno... i jest tak pięknie...
Jadziu witaj

Co do kuny to ładne zwierzątko... ja ją widzę bo mam okno dachowe i jakoś nie przeszkadza jej po nim biegać

Chociaż jak spojrzałam na ilustracje w książce to bardziej do łasicy mi pasowała... ale łasica na strychu... wątpię ;/
Hal, białą firletkę kupowałam na allegro, ładnie wyglądała ale malutka sadzonka... mam nadzieje, że urośnie, szczególnie że teraz nawet nie wiem gdzie jest bo coś złamało pęd... A ja właśnie bobków nie widziałam... tylko widzę jak biega po dachu... dziś mi się nawet śniło że dwie biegały... masakra

A koty też mam.... bo sąsiedzi mają kilka... najgorzej wiosną niszczą mi kocimiętkę... Szałwie też bardzo lubię... choć u mnie jakoś we wrześniu już zasycha i nie kwitnie do jesieni...
Gosiu, możliwe że kuna... bo ona przez noc pokonuje kilka kilometrów... ma stałą trasę... tak czytałam... U mnie pod dach pewnie wchodzi pod falami blachy, bo strych mam tyko ocieplony watą a reszta byle jakie dechy... A drzwi od strychu mam w swoim pokoju i czasem się boję że jakiś zwierz na mnie wyskoczy ;) Ale czytałam że to niby miłe zwierzątka, że jakiemuś facetowi nie przeszkadzało, że żyją mu na strychu, że małe są kochane i niesamowicie się bawią i że uwielbiał je obserwować...
A co do zdjęć obiecuję, może dziś wieczorem... bo mam ich mnóstwo i muszę się zebrać żeby coś wybrać, wykupić abonament w fotosiku.... popodpisywać ;)
Izo, to forum mnie tak zmotywowało, to były moje początki z forum i chciałam mięć pięknie jak inni... masz rację zmiany są duże... i dzięki temu wiem, że jak do czego się przyłożę to mogę góry przenosić... może efekt nie jest jeszcze taki jak być powinien, ale pracy było sporo, no i tez nie zrobiłabym tego sama, np rozebrać tunel foliowy ... pomógł mi mój przyszły towarzysz życia ;) Jeszcze mam nadzieję, będę mogła jeden kącik urządzić.. ale to jak się roboczy blaszak zlikwiduje bo nie jest potrzebny i zrobi się drewutnie... tam będę miała wreszcie cienisty kącik... marzy mi się też ławeczka i poidełko dla ptaków albo malutka sadzawka

ale zobaczymy... A lampionik z allegro... czasem można i tu coś fajnego, niedrogo znaleźć... przypadkowo na niego trafiłam bo nie mam zwyczaju siedzieć i godzinami allegro przeglądać ;)
I dziękuję ślicznie za słowa uznania
